Kiedy podczas audiencji w Watykanie jedna z dziewczynek zapytała Franciszka, czy umie śpiewać, odparł: "Lubię słuchać śpiewu, ale gdybym zaśpiewał, zabrzmiałbym jak osioł, bo nie umiem śpiewać". Papież opowiadał, że gdy był małym chłopcem, razem z rodzeństwem słuchał w radiu transmisji ze spektakli operowych. "Złoszczę się, ale nie gryzę" Pytany przez dzieci o to, jak to robi, że jest taki dobry, Franciszek wyznał, że i on się złości. "Ale nie gryzę" - podkreślił z uśmiechem. Dodał: "Kiedy wpadam w gniew, myślę o tym, ile razy to ja innych zezłościłem i to mnie trochę uspokaja, to mi pomaga". Chciał byc rzeźnikiem Franciszek wspominał, że jako mały chłopiec chciał być rzeźnikiem, bo na targu, na który chodził z mamą i babcią, podziwiał sprzedawcę mięsa za mistrzostwo, z jakim posługiwał się nożem. "Panuje fascynacja złem" Papież z niepokojem mówił również o tym, że telewizja pokazuje więcej zła niż dobra. "Czemu w telewizji nie można zobaczyć rodziny, która dobrze wychowuje dziecko?" - pytał. "Panuje fascynacja złem" - ocenił. "Rzeczy dobre nie zapewniają oglądalności, nie przyciągają reklam" - zauważył. Franciszek stwierdził następnie: "Dobre rzeczy nudzą ludzi". Zarzucił telewizjom, że nie potrafią pokazywać dobra. "Czemu nie pokazują sióstr klauzurowych, które spędzają życie na modlitwie za nas?" - zapytał. Jak zauważył, "bardziej interesują ludzi klejnoty i próżność". "Nie dajmy się oszukać. Na świecie są rzeczy złe, ale są też rzeczy święte" - oświadczył papież podczas audiencji w watykańskiej Auli Pawła VI. Z Watykanu Sylwia Wysocka