W dniach od 5 do 8 marca papież odwiedzi Bagdad, miasto An-Nadżaf, złoży wizytę ajatollahowi Alemu al-Sistaniemu. Uda się też na Równinę Ur - ziemię Abrahama. Będzie również w Irbilu, czyli w stolicy Kurdyjskiego Okręgu Autonomicznego, w Mosulu i mieście Karakosz na Równinie Niniwy. "Rozpoczyna się spirala przemocy" - To będzie podróż ryzykowna. Pełna zagrożeń była też pielgrzymka do Republiki Środkowoafrykańskiej i to do tego stopnia, że francuskie służby odradzały wręcz tę wizytę, ale podróż do Iraku jest dziesięć razy bardziej niebezpieczna od tamtej - stwierdziła znana włoska watykanistka, relacjonująca trzeci pontyfikat. Jak wyjaśniła, zagrożenia wynikają przede wszystkim z sytuacji w Iraku. - Jest ona zmienna, kraj wychodzi z wojny domowej, są strefy, gdzie znajdują się nadal punkty oporu Państwa Islamskiego - dodała. - Sytuacja jest niestabilna, a do tego nie można zapominać o tym, że w styczniu doszło do podwójnego samobójczego zamachu na targu w Bagdadzie, w którym zginęło ponad 30 osób, a około stu zostało rannych - stwierdziła Franca Giansoldati. Niepokojące są jej zdaniem także niedawne doniesienia z Irbilu, gdzie doszło do ataku rakietowego na bazę sił koalicji koło lotniska, na którym 7 marca wyląduje papieski samolot. - To wszystko może wskazywać na to, że rozpoczyna się spirala przemocy. Tymczasem papież wyrusza w podróż, na trasie której są cztery różne miasta z ogromnymi zagrożeniami, dla niego samego i jego otoczenia - oceniła włoska watykanistka. Dwa scenariusze Drugie ryzyko według niej związane jest z pandemią. - W Iraku notuje się bardzo dużo zakażeń, które wzrosły pod koniec stycznia. To jest niepokojące, bo nowe warianty wirusa zagrażają tamtejszej służbie zdrowia, która nie jest odpowiednio wyposażona - zauważyła watykanistka. - A zatem papież, który absolutnie jest zdecydowany pojechać do Iraku, musi stawić czoła tym dwóm scenariuszom - dodała dziennikarka rzymskiej gazety. Jako jedno z największych wyzwań wskazała mszę na stadionie w Irbilu, który mieści ponad 20 tysięcy osób. Postanowiono, że będzie mogło tam wejść do 10 tysięcy ludzi, przy zachowaniu dystansu. Na razie zarejestrowano 4,5 tysiąca zgłoszeń. Cel podróży - Moim zdaniem plan tej podróży Franciszka zrodził się z jego wielkodusznej woli pomocy irackim chrześcijanom, których 65 procent opuściło kraj w ciągu ostatnich 10 lat i są oni bardzo kruchą mniejszością - stwierdziła Franca Giansoldati. Jak zaznaczyła, chrześcijanie padli tam ofiarami okrutnych, strasznych prześladowań. - Papież chce pojechać, by im pomóc i powiedzieć: nie zostawię was samych. Tyle, że jest to misja bardzo skomplikowana - powiedziała. Według jej informacji różne osoby w Watykanie starały się przekonać Franciszka, by przesunąć podróż na wrzesień lub październik. Jednak, jak dodała, papież jest zdecydowany pojechać teraz. Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ