Po dwóch dniach odpoczynku z powodu lekkiej niedyspozycji i zmęczenia papież spotkał się z kilkudziesięcioma tysiącami wiernych, zebranych na placu Świętego Piotra. Znów, jak zauważono, nie zważając na upał Franciszek nie oszczędzał się i długo witał się z wiernymi. W katechezie mówił: "Kiedy ktoś żyje w złu, bluźni przeciw Bogu, wykorzystuje innych i kiedy ich tyranizuje, gdy żyje tylko dla pieniędzy, próżności, władzy i pychy, wtedy święta bojaźń Boża stawia nas w stan alarmu: Uwaga! Z całą tą władzą, pieniędzmi, pychą i próżnością nie będziesz szczęśliwy, to się źle skończy". Papież podkreślił, że ostrzeżenie to dotyczy wszystkich skorumpowanych, tych, którzy czerpią zysk z handlu ludźmi i z niewolniczej pracy. - Myślę o tych, którzy produkują broń, aby wzniecać wojny - dodał papież i nazwał ich "handlarzami śmiercią". Następnie zapytał: "Czy oni naprawdę są szczęśliwi?". - Nie są i wiedzą, że będą musieli odpowiedzieć przed Bogiem - podkreślił Franciszek. - Nie będą mogli zabrać ze sobą ani pieniędzy, ani władzy, ani dumy - zauważył. Papież przypomniał, że chrześcijanie nie mogą być "zalęknieni i ustępliwi", a bojaźń Boża czyni z nich ludzi odważnych i pełnych entuzjazmu. Franciszek nawiązał również do obchodzonego w czwartek Światowego Dnia Sprzeciwu Wobec Pracy Dzieci. Podkreślił, że dziesiątki milionów dzieci zmuszanych jest do pracy w "poniżających warunkach" i do niewolnictwa. Są one, mówił, maltretowane i wykorzystywane. Franciszek zaapelował do społeczności międzynarodowej, by zagwarantowała ochronę socjalną nieletnich, by pokonać plagę ich wykorzystywania. Prosił o zaangażowanie wszystkich, zwłaszcza rodzin, by zapewnić każdemu dziecku ochronę godności i szansę na zdrowy rozwój. - Pogodne dzieciństwo pozwala dzieciom patrzeć z ufnością na życie i przyszłość - powiedział papież.