"Seksualne wykorzystywanie dzieci ma miejsce wszędzie" - powiedział Franciszek podczas 40-minutowej rozmowy z dziennikarzami. "Ale kiedy dopuszcza się tego kapłan, jest to coś bardzo ciężkiego, bo jego powołaniem jest sprawić, by to dziecko wzrastało ku miłości Boga, ku dojrzałości uczuciowej, ku dobru. Wraz z wykorzystywaniem kapłan wszystko przekreślił i dlatego jest to prawie świętokradztwo" - oświadczył papież. "Winni są też ci, którzy ukrywali te rzeczy. Niektórzy biskupi ukrywali; to coś okropnego" - dodał. A mury runą... W trakcie spotkania poruszono tez wątek murów wznoszonych przeciw imigrantom w Europie. Papież Franciszek powiedział, że te mury runą. Tak podczas rozmowy z dziennikarzami w drodze powrotnej z USA skomentował politykę krajów niewpuszczających imigrantów i uchodźców. "Wiecie, jak kończą mury - wszystkie mury upadają, dzisiaj, jutro albo po 100 latach. To nie jest rozwiązanie" - powiedział papież. "Problem pozostaje, ale z narastającą nienawiścią" - ocenił. Franciszek wyraził przekonanie, że potrzebna jest "inteligencja" w obliczu obecnego kryzysu w Europie. "Napływa cała ta fala migracyjna i nie jest łatwo znaleźć rozwiązania, ale na drodze dialogu kraje muszą je znaleźć" - dodał papież. Zdaniem Franciszka przynosi je budowanie mostów, a nie murów. Sumienie urzędnika Papież Franciszek uznał za "prawo człowieka" sprzeciw sumienia urzędnika, który broni swej wolności religijnej. Papież mówił o tym podczas konferencji prasowej w samolocie, w drodze powrotnej z Filadelfii do Rzymu. W rozmowie z dziennikarzami papież uznał, że sprzeciw sumienia związany z obroną własnej wolności religijnej jest "prawem człowieka", którego nie można odmówić. "Urzędnik państwowy jako człowiek ma takie prawo, to prawo człowieka" - ocenił papież. Słowa te uznano za komentarz do niedawnej sytuacji w USA, gdzie urzędniczka w stanie Kentucky odmówiła z powodów religijnych udzielenia ślubu parze homoseksualnej. Została za to aresztowana.