Punktem wyjścia papieskich rozważań były słowa z Ewangelii świętego Jana: "Nie zostawię was sierotami". Franciszek podkreślił, że celem misji Jezusa było to, aby ludzie nie byli już sierotami, a stali się na nowo dziećmi Bożymi. "Także w naszych czasach można spotkać różne znaki naszej sytuacji sierot: wewnętrzną samotność, którą odczuwamy również pośród tłumu i która niekiedy może stać się wewnętrznym smutkiem; rzekomą autonomię od Boga, jakiej towarzyszy pewna nostalgia za jego bliskością; rozpowszechniony analfabetyzm duchowy sprawiający, że jesteśmy niezdolni do modlitwy" - powiedział Franciszek. Papież zauważył, że wierni mają trudność z odczuwaniem tego, iż życie wieczne jest prawdziwe i realne oraz z rozpoznaniem w innym człowieku brata, jako syna tego samego Boga. Wszystko to zdaniem papieża stoi w sprzeczności z pierwotnym powołaniem "synów Boga", które określił jako "nasze najgłębsze DNA". "Możemy postrzegać siebie jako bracia, a nasze różnice pomnażają tylko radość i zdumienie z przynależności do tego jedynego ojcostwa i braterstwa" - przypomniał papież podczas mszy w bazylice Świętego Piotra.