W liście z 15 maja, rozpowszechnionym we wtorek przez włoskie media za argentyńskim dziennikiem "El Clarin", papież napisał do księdza Enrique Rodrigueza z miasta La Rioja, odnosząc się do swego wyboru: "Mam się dobrze i nie straciłem spokoju wewnętrznego wobec wydarzenia tak całkowicie zaskakującego, które uważam za dar Boga". "Staram się zachować ten sam sposób życia i działania, jak w Buenos Aires, bo gdybym zmienił go w moim wieku, z całą pewnością bym się ośmieszył" - podkreślił Franciszek w liście napisanym dwa miesiące po konklawe. Następnie dodał: "Nie chciałem zamieszkać w Pałacu Apostolskim. Chodzę tam tylko do pracy i na audiencje". Przypomniał, że mieszka w Domu świętej Marty w Watykanie, gdzie zatrzymują się biskupi, księża i świeccy. "Ludzie mnie widzą, a ja prowadzę normalne życie: rano msza publiczna, jem w stołówce ze wszystkimi itd." - napisał papież. "Wszystko to dobrze mi robi i sprawia, że nie jestem odizolowany" - zapewnił Franciszek swego argentyńskiego przyjaciela. INTERIA360.PL: Papież Franciszek - nadzieja ludzkości