W wystąpieniu w Auli Synodu w Watykanie Franciszek wyraził zaniepokojenie kwestiami związanymi z pieniędzmi i przejrzystością. "Kontrświadectwem jest głoszenie ubóstwa i życie jak faraon" - oświadczył. "Wielki ból sprawia wiadomość o tym, że duchowny dał się zmanipulować albo, co gorsze, w nieuczciwy sposób zarządził wdowimi groszami" - powiedział papież. Jak zaznaczył, włoski episkopat "wiele uczynił w kwestii ubóstwa i przejrzystości". "Lecz wciąż można zrobić jeszcze jeden krok naprzód" - dodał. "Bardzo skandaliczny jest brak przejrzystości w podejściu do pieniędzy i traktowanie dóbr Kościoła, jakby były osobistą własnością" - przestrzegł. Papież stwierdził też, że "niepokój budzi kryzys powołań". "To zatruty owoc kultury tymczasowości i dyktatury pieniędzy" - ocenił. W opinii Franciszka przyczynami tego kryzysu są też "skandale i chłodne głoszenie świadectwa". Te wszystkie czynniki jego zdaniem "oddalają młodzież od życia konsekrowanego". "Ile seminariów zostanie zamkniętych z powodu braku powołań? Bóg tylko wie" - oznajmił papież. Po raz kolejny w ostatnich latach wyraził opinię, że liczba 250 diecezji we Włoszech jest zbyt wysoka. "To temat, który ciągnie się od dawna; sądzę, że nadszedł czas, by go zakończyć jak najszybciej" - wezwał Franciszek. Z Rzymu Sylwia Wysocka