Zwracając się do przedstawicieli akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej korpusu dyplomatycznego Franciszek przypomniał, że miniony rok przyniósł na świecie wiele zniszczenia i śmierci. - Ile bólu, ile rozpaczy powoduje zamknięcie w sobie, które stopniowo przybiera oblicze zawiści, egoizmu, rywalizacji, głodu władzy i pieniędzy - oświadczył w czasie tradycyjnego noworocznego spotkania. - Nie tracę jednak nadziei na to, że zakończy się wreszcie konflikt w Syrii - podkreślił papież. Wyraził przekonanie, że aby do tego doszło potrzebna jest "odnowiona wspólna wola polityczna". - W tej perspektywie pragnę, by konferencja Genewa 2, zwołana na 22 stycznia, wyznaczyła początek upragnionego dążenia do zaprowadzania pokoju - oświadczył Franciszek. Przypomniał o konieczności pełnego poszanowania prawa humanitarnego w Syrii. "Nie do przyjęcia jest to, że atakowana jest bezbronna ludność" Następnie powiedział: "Nie do przyjęcia jest to, że atakowana jest bezbronna ludność cywilna, przede wszystkim dzieci. Zachęcam wszystkich do tego, by działać we wszelki możliwy sposób na rzecz zagwarantowania koniecznej i pilnej pomocy dużej części ludności, nie zapominając o chwalebnym wysiłku tych państw, zwłaszcza Libanu i Jordanii, które z wielkodusznością przyjęły na swym terytorium licznych uchodźców syryjskich". Analizując sytuację na Bliskim Wschodzie papież wskazał między innymi na potrzebę "zgody społecznej" w Egipcie oraz pokoju i stabilności w Iraku. Z zadowoleniem odnotował następnie "znaczący postęp" w dialogu między Iranem a wspólnotą międzynarodową na temat programu nuklearnego Teheranu. Do Izraelczyków i Palestyńczyków zaapelował o determinację i podjęcie odważnych decyzji, by znaleźć sprawiedliwe i trwałe rozwiązanie konfliktu. Wyraził też nadzieję na "dar pojednania" na Półwyspie Koreańskim. "Pragnę, by dla dobra całego narodu koreańskiego zainteresowane strony niestrudzenie szukały punktów zbieżnych i możliwych rozwiązań" - powiedział. Franciszek przypomniał, że wszędzie tam, gdzie rozwiązywane są kwestie sporne potrzebna jest dyplomatyczna droga dialogu. "Tak, jakby byli niepotrzebnymi rzeczami" Papież mówił, że nikogo nie mogą pozostawić obojętnymi oblicza tych, którzy cierpią z powodu głodu, zwłaszcza - jak zauważył - kiedy pomyśli się o tym, ile jedzenia marnuje się codziennie w wielu częściach świata. Przywołując często powtarzane przez siebie określenie "kultura odrzucenia", która jego zdaniem dominuje w mentalności, Franciszek stwierdził, że jej ofiarami padają także ludzie, "tak, jakby byli niepotrzebnymi rzeczami". "Grozą napawa sama myśl o tym, że są dzieci, które nigdy nie będą mogły zobaczyć światła, ofiary aborcji bądź te, które są wykorzystywane jako żołnierze, gwałcone i zabijane w zbrojnych konfliktach, traktowane jak przedmioty w tej straszliwej formie współczesnego niewolnictwa, jaką jest handel ludźmi, który jest zbrodnią przeciwko ludzkości" - powiedział Franciszek. "Panuje generalna obojętność wobec podobnych tragedii" Wspomniał też swą lipcową wizytę na włoskiej wyspie Lampedusa, na którą przypływają imigranci z Afryki i gdzie doszło do wielu katastrof statków oraz łodzi z uchodźcami. "Niestety panuje generalna obojętność wobec podobnych tragedii, która jest dramatycznym sygnałem utraty poczucia braterskiej odpowiedzialności" - ocenił papież. Apelował o poszanowanie natury przywołując powiedzenie: "Bóg przebacza zawsze, my przebaczamy czasem; natura, Stworzenie nie przebacza nigdy, kiedy jest źle traktowane". Obok Franciszka podczas spotkania z ambasadorami siedział papieski jałmużnik arcybiskup Konrad Krajewski. Po raz pierwszy w spotkaniu papieża z korpusem dyplomatycznym udział wziął urzędujący od września nowy ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej Piotr Nowina-Konopka.