Ludzie na całym świecie wierzą, że ostatnią grypę też uda mu się przezwyciężyć. Wczoraj papież kolejny raz trafił do rzymskiej kliniki Gemelli. Znów zaatakowała grypa, pojawiła się gorączka i problemy z oddychaniem. Wieczorem okazało się, że problemy te są na tyle poważne, iż konieczne jest wykonanie zabiegu tracheotomii. Papież trafia do szpitala drugi raz w ciągu kilku tygodni: 26 stycznia zachorował na ostre zapalenie krtani i tchawicy, w wyniku czego 1 lutego trafił do kliniki, gdzie przebywał 10 dni. Ale Jan Paweł II radził sobie w życiu z większymi medycznymi komplikacjami. Oto historia medycznych przypadków papieża. Nie dał się kulom W 1944 r. Karol Wojtyła, który wtedy nawet jeszcze nie marzył o kościelnych godnościach, po raz pierwszy otarł się o śmierć. Na krakowskiej ulicy Księcia Józefa zmierzający do domu młody kleryk wpadł pod niemiecką ciężarówkę. Dzięki pomocy życzliwych ludzi nieprzytomny Wojtyła trafił w ciężkim stanie do szpitala. Ale już dwa tygodnie później wrócił do ciężkiej fizycznej pracy w podkrakowskim kamieniołomie. Organizm papieża nie dawał się łatwo przeciwnościom, zahartowany dzięki aktywnemu trybowi życia. Lata spędzone na nartach, w kajaku czy na górskich szlakach zrobiły swoje. Aż do sześćdziesiątego roku życia papież imponował krzepą. Dopiero tragiczne wydarzenia na Placu św. Piotra w Rzymie sprawiły, że Jan Paweł II musiał bliżej poznać personel rzymskiej kliniki Gemelli. W piątek 13 maja 1981 r. Turek Mehmet Ali Agca odważył się targnąć na życie głowy Kościoła katolickiego. Kilka kul utkwiło w brzuchu i ręce. Jednak opatrzność czuwała nad papieżem - najważniejsze narządy pozostały nienaruszone. Szybka operacja uratowała życie, ale Jan Paweł II dochodził do siebie przez kilka miesięcy, chociaż ze szpitala wyszedł już po dwóch tygodniach. Co prawda musiał tam jeszcze wrócić na kilka dni - powodem było zakażenie, które wdało się podczas transfuzji krwi - ale przez następną dekadę nie narzekał na zdrowie. W szponach Parkinsona Dopiero w wieku 72 lat papież musiał kolejny raz odwiedzić rzymską poliklinikę. Powodem był niegroźny guz jelita - wycięty przez chirurgów 15 lipca 1992 r. Przy okazji pacjentowi usunięto również woreczek żółciowy. Na początku lat 90. zaczęła się u papieża ujawniać choroba Parkinsona. Jego lewa ręka zaczynała bezwiednie drżeć, mięśnie twarzy niepokojąco tężały, a oblicze przybierało wygląd maski. W ten sposób dawał o sobie znać słabnący centralny układ nerwowy. Z czasem doszły kolejne objawy nieuleczalnej choroby: problemy z oddychaniem i mówieniem, przygarbiona postawa. Powoli stawało się jasne, że choroba będzie się stopniowo nasilać. Być może to właśnie niedomagania spowodowane Parkinsonem były przyczyną upadku ze schodów w listopadzie 1993 r. Szczęśliwie skończyło się na przemieszczeniu prawego ramienia i elastycznym opatrunku na kilka tygodni. "Papież trochę niedomaga, ale wciąż jest w jednym kawałku i ciągle żywy" - z właściwym sobie poczuciem humoru Karol Wojtyła uspokajał wiernych. Niestety, starzejący się papież dalej tracił dawną sprawność. 28 kwietnia 1994 nieszczęśliwie poślizgnął się w łazience. Nie wytrzymała prawa kość udowa, konieczna była operacja i miesięczny pobyt w szpitalu. Od tej pory Jan Paweł II przez ponad rok nie rozstawał się z laską, ale najmocniej zmartwiła go perspektywa rezygnacji z aktywnego uprawiania narciarstwa... Boski atleta 25 grudnia 1995 r. papież po raz pierwszy podczas swojego pontyfikatu musiał zrezygnować z udziału w bożonarodzeniowej mszy. Przyczyną była grypa. Tego samego dnia spowodowane nią powikłania przerwały telewizyjne wystąpienie Jana Pawła II. Z czasem zdrowotne problemy głowy Kościoła zaczęły się nasilać. W marcu i sierpniu 1996 r. nagłe ataki gorączki spowodowały odwołanie oficjalnych audiencji. Jak poinformował Watykan, ich przyczyną było zapalenie wyrostka robaczkowego. Usunięto go w październiku tego roku. W 1999 r. Polacy mogli na własne oczy przekonać się, że z roku na rok stan zdrowia papieża dramatycznie się pogarsza. Podczas najdłuższej pielgrzymki do kraju Jan Paweł II wyraźnie cierpiał, z powodu wycieńczenia organizmu odwołał jedno ze spotkań z wiernymi. Trzy lata temu postępujący artretyzm prawego kolana zmusił papieża do odwołania tradycyjnych wizyt w rzymskich parafiach, choć podczas obchodów Wielkanocy papieska aktywność wróciła do normy. Jan Paweł II słabł jednak w oczach, podczas obchodów 25-lecia pontyfikatu z trudnością przychodziło mu branie udziału w tygodniowych uroczystościach, siły nabierał jedynie podczas dłuższych pobytów w górskiej rezydencji Castel Gandolfo. Ale energii starczało zaledwie na kilka kolejnych dni wytężonej pracy. Teraz Jan Paweł II leży złożony powikłaniami pogrypowymi w klinice Gemelli. Jego niewyraźny głos i wyraźna słabość fizyczna budzą trwogę u wiernych. Ale w tych trudnych chwilach nie zapominajmy, że papież nie bez powodu nazywany jest "boskim atletą". Zobacz raport specjalny o stanie zdrowia Jana Pawła II