W przemówieniu do korpusu dyplomatycznego podczas audiencji w Watykanie Franciszek mówił o nieustannym szerzeniu się konfliktów na świecie. - Jak prawdziwa wojna światowa prowadzona "w kawałkach" dotykają one, choć z różną intensywnością i w różnych formach, różne obszary naszej planety, począwszy od bliskiej Ukrainy, która stała się teatrem dramatycznej konfrontacji - powiedział papież. Życzenia dla Ukrainy Życzył Ukrainie, "aby poprzez dialog umocniły się aktualne wysiłki na rzecz położenia kresu działaniom wojennym, a zaangażowane strony jak najszybciej podjęły w odnowionym duchu poszanowania prawa międzynarodowego szczerą drogę wzajemnego zaufania i braterskiego pojednania". Pozwoliłoby to, dodał, przezwyciężyć obecny kryzys. Franciszek mówił także o istniejącym na świecie zjawisku "odrzucania", sprawiającego, że ludzie nie patrzą na innych jak na brata, ale widzą w nich "konkurenta, poddanego, nad którym trzeba panować". Papież podkreślił, że mentalność rodząca tego rodzaju kulturę odrzucenia "nie oszczędza niczego i nikogo; od stworzeń po istoty ludzkie, a nawet samego Boga". - Z niej rodzi się ludzkość zraniona i nieustannie rozdzierana przez napięcia i wszelkiego rodzaju konflikty - dodał. Franciszek zauważył, że w wymiarze społecznym taka mentalność zrywa głębsze i prawdziwe więzi, doprowadzając do rozluźnienia i rozbicia całego społeczeństwa, i generowania przemocy oraz śmierci. - Jej smutne echo dociera z codziennymi wiadomościami, jak ta o tragicznej masakrze, jaka miała miejsce w Paryżu kilka dni temu - powiedział papież, odnosząc się do zamachu na redakcję tygodnika "Charlie Hebdo". "Odrzucono Boga. Konsekwencje są straszliwe" W wystąpieniu papież mówił także o "straszliwych konsekwencjach" rozprzestrzeniania się fundamentalistycznego terroryzmu w Syrii i Iraku. - Zjawisko to jest wynikiem kultury odrzucenia zastosowanej do Boga. Bowiem fundamentalizm religijny, zanim odrzuci istoty ludzkie, dopuszczając się straszliwych rzezi, odrzuca samego Boga, spychając go zaledwie do pretekstu ideologicznego - oświadczył. Papież wyraził przekonanie, że w obliczu tej "niesprawiedliwej agresji", wymierzonej w chrześcijan oraz inne grupy etniczne i religijne, konieczna jest jednomyślna reakcja, która "w ramach prawa międzynarodowego powstrzymałaby rozprzestrzenianie się przemocy, przywróciłaby zgodę i uleczyłaby głębokie rany". Zaapelował do całej wspólnoty międzynarodowej i poszczególnych rządów o podjęcie konkretnych działań na rzecz pokoju oraz w obronie tych, którzy doświadczają skutków wojny i prześladowań, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie. Jego zdaniem region ten bez chrześcijan byłby "zniekształcony i okaleczony". - Domagając się, by wspólnota międzynarodowa nie była obojętna wobec tej sytuacji, życzę, aby przywódcy religijni, polityczni i intelektualiści, zwłaszcza muzułmańscy, potępili wszelkie interpretacje fundamentalistyczne i ekstremistyczne religii, zmierzające do usprawiedliwienia takiej przemocy - powiedział papież. Wszystkim narodom świata życzył, aby rok 2015 był czasem nadziei i pokoju.