Państwa położone na bałkańskim szlaku mają skoordynować operacje i odsyłać imigrantów, którzy nie uzyskają statusu uchodźcy. Mają być wysyłani do kraju, z którego przybyli. Według różnych ocen, w obozach przejściowych w Turcji przebywa około dwóch i pół miliona osób, które czekają na rozwój wydarzeń w Europie. Od tego, jakie rozwiązania zostaną przyjęte, zależy, czy wyruszą w drogę do Niemiec i Szwecji. Po zamknięciu przez Słowenię, Chorwację, Macedonię i Serbię granic dla imigrantów ekonomicznych, istnieje ryzyko zwiększonego przemytu ludzi. W związku z tym w Serbii przygotowywane jest między innymi nowe prawo o azylu z zaostrzonymi sankcjami za ten proceder. Surowiej karane ma być też posługiwanie się fałszywymi syryjskimi, irackimi i afgańskimi dokumentami. Na grecko-macedońskiej granicy cały czas gromadzą się imigranci, którzy obecnie nie mogą przekroczyć granicy. Są oni potencjalnymi "klientami" przemytników ludzi - piszą "Većernje novosti". Serbskie służby od początku roku uniemożliwiły przemyt prawie 7800 osób.