Sprawa wzbudza duże emocje brytyjskiej opinii publicznej od czasu, gdy w ubiegłym tygodniu nastolatka zapowiedziała starania o powrót do kraju, gdzie chciałaby wychowywać swoje nowo narodzone dziecko. W ubiegłym tygodniu dziewczyna ujawniła swoją sytuację w rozmowie z "Timesem" w obozie dla uchodźców w Syrii, skąd rozpoczęła starania o zgodę na ponowny wjazd do Wielkiej Brytanii. W niedzielę urodziła syna. We wtorek wieczorem media ujawniły, że rodzice Begum otrzymała pismo z brytyjskiego MSW, w którym poinformowano ich o wszczęciu procedury pozbawienia ich córki brytyjskiego obywatelstwa. Pozwoli to zablokować jej próbę powrotu do kraju. W rozmowie z telewizją ITV nastolatka oceniła taką decyzję jako niesprawiedliwą i powiedziała, że "jest nią zszokowana". "To niesprawiedliwe wobec mnie i mojego syna" - powiedziała, dodając, że we wcześniejszych rozmowach rodzina dała jej do zrozumienia, że "powrót do Wielkiej Brytanii będzie bardzo łatwy". Przekonywała, że inne osoby "są odsyłane do Wielkiej Brytanii". "Nie wiem, dlaczego moja sprawa jest różna od innych ludzi. Czy to dlatego, że cztery lata temu byłam w mediach?" - pytała. Begum i jej dwie koleżanki uciekły z Wielkiej Brytanii w 2015 r., a następnie przez Turcję dostały się do Syrii, gdzie poślubiły bojowników IS. Ich dalsze losy nie były publicznie znane aż do ubiegłego tygodnia. Nastolatka zapowiedziała, że rozważy ubieganie się o paszport Holandii. Jej mąż jest obywatelem tego kraju. Uwagę opinii publicznej przykuł spór o to, w jakich okolicznościach rząd powinien mieć uprawnienia do pozbawienia kogoś obywatelstwa Wielkiej Brytanii, wskazując na powiązane z tym możliwe zagrożenie dla praw obywatelskich. Obywatelka Bangladeszu? Prawnicy MSW argumentowali, że w przypadku Begum jest to możliwe, bo jest ona także obywatelką Bangladeszu, a więc zabranie jej brytyjskiego obywatelstwa nie uczyni z niej bezpaństwowca. Sama nastolatka oraz jej prawnik stanowczo zaprzeczali tym informacjom. W podobnym tonie wypowiedziało się ministerstwo spraw zagranicznych Bangladeszu, które w oświadczeniu dla redakcji dziennika "The Guardian" poinformowało, że 19-latka nigdy nie była obywatelką tego kraju. W osobnym komunikacie bangladeskie MSZ wyraziło zaniepokojenie faktem, że Begum "została błędnie wskazana jako posiadaczka dwóch obywatelstw", Bangladeszu i Wielkiej Brytanii. "Z racji urodzenia jest obywatelką brytyjską i nigdy nie ubiegała się o obywatelstwo Bangladeszu" - zaznaczono. Występując w środę w Izbie Gmin, szef brytyjskiego MSW Sajid Javid bronił jednak swojej decyzji. "Jeśli ktoś odwraca się plecami do naszych fundamentalnych wartości i wspiera terror, to nie ma automatycznego prawa powrotu do Wielkiej Brytanii" - podkreślił. "Musimy stawiać bezpieczeństwo na pierwszym miejscu i nie zawaham przed działaniami, które pozwolą na jego chronienie" - dodał. Javid nie wykluczył jednak, że urodzone w niedzielę dziecko Begum będzie miało prawo do zachowania brytyjskiego obywatelstwa. Wcześniej media spekulowały, że gdyby nastolatka próbowała wrócić do Wielkiej Brytanii, prawdopodobnie pozbawiono by ją praw rodzicielskich do noworodka i przekazano by go do opieki zastępczej. Według ośrodka badań opinii publicznej YouGov, decyzję Home Office popiera aż 76 proc. Brytyjczyków. 12 proc. jest przeciwko, tyle samo nie ma w tej sprawie zdania. W ostatnich latach brytyjski rząd odebrał obywatelstwo ponad 100 osobom, które uczestniczyły w walkach w Syrii po stronie IS. Z Londynu Jakub Krupa