Rano po trzech pierwszych wstrząsach, z których najsilniejsze było pierwsze, ogłoszono alarm o zagrożeniu tsunami. 2,5 godziny po pierwszych wstrząsach ostrzeżenie odwołano. Kilka godzin później odnotowano czwarty wstrząs wtórny - już słabszy, o sile 7 w skali Richtera. Jego epicentrum znajdowało się ok. 300 km na północny zachód od miasta Luganville, na należącej do Vanuatu wyspie Espiritu Santo. Nie ma informacji o zniszczeniach. Rejon zagrożenia objął ok. 30 krajów i terytoriów: w tym Vanuatu, Nową Kaledonię, Fidżi i Papuę-Nową Gwineę. Panika wybuchła wśród mieszkańców Samoa i Tonga, które 29 września zostały zdewastowane przez tsunami wywołane wstrząsami o sile 8 w skali Richtera. Zginęło wówczas - według najnowszego bilansu - co najmniej 180 ludzi. W obawie przed tsunami ludzie zaczęli ewakuować się na wyżej położone tereny. Mieszkańcy Vanuatu uciekli z terenów nadbrzeżnych, a z plaż ewakuowano turystów. Stolica Vanuatu Port Vila, na wyspie Efate, opustoszała, zamknięto sklepy. Opisując sytuację serwis BBC informował o wybuchu paniki - praktycznie natychmiast zostały zablokowane linie telefoniczne, ponieważ wszyscy starali się skontaktować ze swoimi bliskimi. Zdaniem nowozelandzkich służb konsularnych na Vanuatu nie ma żadnych oznak tsunami. Podobnie jest w Nowej Kaledonii, ok. 500 kilometrów na południowy zachód od Vanuatu.