Rząd w Panamie przeznaczył 10 milionów dolarów na walkę z wirusem Zika. W kraju stwierdzono 60 przypadków zakażenia. "Jesteśmy krajem tranzytowem. Z pewnością wielu ludzi chodzi z wirusem bez świadomości, że go mają. To początkowa faza tego wirusa, nie wiemy, jak daleko to może zajść, ani ile komplikacji się pojawi" - powiedział panamski minister zdrowia Francisco Javier Terrientes. Wirus Zika, przenoszony przez komary z rodziny Aedes aegypti, znany jest od 1947 roku, gdy został odkryty w Ugandzie. Jeszcze do zeszłego roku uważano, że nie ma on poważnych skutków dla zdrowia. Obecnie naukowcy podejrzewają, że Zika ma związek zarówno z mikrocefalią u noworodków, jak i z występowaniem rzadkiego schorzenia znanego jako zespół Guillaina i Barrego, który u osób z osłabionym układem odpornościowym może wywoływać paraliż, a w skrajnych przypadkach śmierć. U kobiet ciężarnych Zika może przedostać się do płodu, wywołać wady wrodzone i doprowadzić do śmierci dziecka. Obecnie nie ma szczepionki przeciwko wirusowi.