Do kolejnego makabrycznego odkrycia doszło w regionie autonomicznym Ngöbe-Buglé w zachodniej części kraju, niedaleko miejsca kaźni odkrytego w styczniu. Śledczy przekazali, że na razie nie są w stanie określić, ile dokładnie ciał zostało zakopanych w masowym grobie, nie mówiąc nawet o identyfikacji płci zamordowanych. - Wszystkie szczątki zostały przewiezione do kostnicy w prowincji Chriqui, gdzie przeprowadzona zostanie sekcja - przekazał lokalny prokurator. Cudem uciekli i powiadomili policję W styczniu Polsat News informował, że członkowie sekty uprowadzili łącznie 24 osoby m.in. kobiety w ciąży i dzieci. Tortury trwały kilka dni. Lokalne władze dowiedziały się o wszystkim, gdy trzech katowanych mężczyzn ostatecznie uciekło z niewoli do lokalnego szpitala. - Członkowie sekty odprawiali właśnie rytuał. W środku leżała naga kobieta. Funkcjonariusze zabezpieczyli też noże, maczety i zwłoki kozy - informowała prokuratura. Policjanci uwolnili w sumie 14 osób z widocznymi śladami pobicia - wśród nich były co najmniej dwie kobiety w ciąży. Około dwóch kilometrów od kościoła odnaleziono masową mogiłę. Złożono tam zwłoki ciężarnej kobiety, jej pięciorga dzieci oraz 17-letniej sąsiadki rodziny. Ciała były zmasakrowane. Kilkunastu członków sekty trafiło do aresztu, czekają na proces. Na początku września policjantom udało się zatrzymać lidera grupy.