Agencja AP przypomina, że w silnie strzeżonych osiedlach w Hebronie mieszka ok. 850 Izraelczyków; wokół nich żyją dziesiątki tysięcy Palestyńczyków. "Dwóch napastników dźgnęło nożem żołnierza w Hebronie. W obliczu zagrożenia będące na miejscu siły otworzyły ogień i zabiły dwóch napastników" - napisała armia w komunikacie. Atak wpisuje się w falę przemocy, która rozpoczęła się w połowie września. W jej wyniku zginęło ponad 120 osób: 19 Izraelczyków i co najmniej 104 Palestyńczyków, z których 69 stanowili napastnicy. Pozostali zabici to ofiary starć z izraelskimi siłami bezpieczeństwa. W czwartek wieczorem izraelski samochód został ostrzelany w Ramallah, na Zachodnim Brzegu. Kierowca poinformował w publicznym radiu, że ani jemu ani pasażerom nic się nie stało. Według armii w czwartek w innych atakach obrażenia odnieśli izraelski policjant, żołnierz i cywil. Dwaj palestyńscy napastnicy zostali zabici. Ataki Palestyńczyków na Izraelczyków najczęściej dokonywane są z użyciem ostrych narzędzi, a także pojazdów. Władze Izraela twierdzą, że palestyńscy przywódcy namawiają w mediach społecznościowych młodych ludzi do atakowania Izraelczyków. Palestyńczycy uważają, że fala przemocy to wynik braku nadziei na stworzenie państwa palestyńskiego.