Strona palestyńska twierdzi, że był to kolejny zamach zorganizowany przez Izrael, prowadzący politykę likwidowania tych Palestyńczyków, których uzna za zagrożenie dla swego bezpieczeństwa. Wcześniej palestyńscy snajperzy urządzili zasadzkę na patrol Izraelczyków w wiosce Tell, w pobliżu Nablusu na Zachodnim Brzegu. Ciężko ranny został jeden z żołnierzy, zmarł kilka godzin później w szpitalu. Wymiana ognia trwała godzinę i zakończyło ją dopiero ściągnięcie posiłków przez Izraelczyków. W strzelaninie zginęło też trzech Palestyńczyków. Rejon Nablusu jest teraz patrolowany przez śmigłowce.