W walkach, według ostatnich danych, zabito już ponad 180 bojowników talibskich. We wtorek miejscowe władze w głównym mieście doliny - Mingorze zaapelowały do mieszkańców o opuszczenie domów w związku z ofensywą. By ułatwić ucieczkę zniesiono wprowadzoną tu dzień wcześniej godzinę policyjną. W mieście a także w innych punktach doliny talibowie w odpowiedzi zaczęli zajmować budynki rządowe, zakładać ładunki wybuchowe w strategicznych punktach i atakować miejscowe milicje. Rozpoczęta w końcu kwietnia ofensywa armii przeciwko talibom oznacza ostateczne załamanie się układu rozejmowego zawartego w lutym przez rząd z islamistami. To z kolei - jak pisze agencja Associated Press - oznacza, że armia będzie musiała walczyć z talibskimi bojownikami o odzyskanie kontroli nad doliną. Władze obawiają się, że z terenów walk w kierunku Islamabadu ucieknie ponad pół miliona ludzi. Zapowiedziały przygotowanie sześciu obozów dla uchodźców. Sytuacja w Pakistanie, w tym przede wszystkim w dolinie Swat, będzie w środę przedmiotem rozmów w Waszyngtonie prezydenta Pakistanu Asifa Alego Zardariego z prezydentami USA i Afganistanu Barackiem Obamą i Hamidem Karzajem. Na dzień przed tym spotkaniem specjalny wysłannik administracji amerykańskiej do Pakistanu i Afganistanu Richard Holbrooke powiedział na forum jednej z kongresowych komisji: "Musimy wywierać jak najsilniejszą presję na naszych przyjaciół w Pakistanie by dołączyli do nas w walce z talibami i ich sojusznikami. Nie możemy zwyciężyć w Afganistanie bez wsparcia i zaangażowania Pakistanu".