- W dniu wczorajszym (w środę) władze pakistańskie ujęły osobę, która prawdopodobnie jest jednym z morderców, jednym z tych, którzy widnieją na filmie z tej strasznej egzekucji - powiedział w czwartek w Polsat News Radosław Sikorski. - To jest człowiek imieniem Atta Ullah, został pojmany w Islamabadzie, w stolicy Pakistanu. Najprawdopodobniej planował kolejne zamachy terrorystyczne i jest przesłuchiwany w tej chwili przez władze pakistańskie w związku z atakami w Lahore i w Kohacie (miasta w Pakistanie) - dodał szef MSZ. - Jeżeli się okaże, że mamy jednego z morderców, to po nitce do kłębka być może dotrzemy do pozostałych - zaznaczył. Sikorski dodał, że MSZ bardzo ściśle współpracuje z prokuraturą, "która deklaruje, że wróci do Pakistanu w najbliższych dniach, zwróci się o pomoc prawną i zwróci się naturalnie o uczestnictwo w przesłuchiwaniach podejrzanego". Pytany o możliwość ekstradycji podejrzewanego o morderstwo Polaka, Sikorski powiedział, że Polska i Pakistan nie mają umowy o pomocy prawnej. - Możliwe jest jedynie to, na co się zgodzą z własnej, nieprzymuszonej woli władze pakistańskie, ale Pakistan dobrze współpracuje w poszukiwaniu winnych, a my ze swej strony: MSZ, Ministerstwo Sprawiedliwości, służby specjalne, nie ustaniemy w wysiłkach - zaznaczył. - Zostały wyznaczone nagrody i tych ludzi - winnych morderstwa - chcemy dopaść i ukarać - podkreślił Sikorski. Szef MSZ wyraził też - w rozmowie z dziennikarzami - nadzieję, że podejrzany o morderstwo Polaka, zostanie sprawiedliwie osądzony. - Sprawiedliwie, to znaczy bardzo surowo. Cieszę się, że będzie sądzony w Pakistanie, gdzie obowiązuje kara śmierci - podkreślił. Sikorski przyznał, że nagroda - którą wyznaczył rząd polski za pomoc w złapaniu mordercy Polaka - w tym przypadku nie była potrzebna, gdyż Pakistańczycy ujęli go we własnym zakresie. - Ale to, że nagroda została wyznaczona zarówno przez władze pakistańskie, jak i przez nas, świadczyło o tym, z jaką powagą traktowaliśmy tę sprawę - zaznaczył. Szef MSZ powiedział też, że polskie służby dużo wiedziały o mordercach Polaka, ale - jak zastrzegł - "wiedzieć, a złapać, to nie to samo". - Cieszę się, że jeden z winnych poniesie karę za swój barbarzyński czyn - podkreślił. Pracownik Geofizyki Kraków Piotr Stańczak został porwany przez talibów, którzy w zamian za jego uwolnienie domagali się zwolnienia z więzień swoich towarzyszy. Wobec niespełnienia tych żądań przez pakistańskie władze, 7 lutego ogłosili, że Polak został zabity. W kwietniu ciało Polaka przewieziono do kraju. Bezpośrednio po tym przeprowadzono sekcję zwłok. Pogrzeb Stańczaka odbył się na początku maja w Krośnie. Pakistańskie media podały, że policja aresztowała w stolicy kraju Islamabadzie 30-letniego domniemanego terrorystę Atta Ullaha Khana, podejrzanego o współudział w 26 aktach terroru, w tym porwaniu Stańczaka. Podczas wstępnego przesłuchania aresztowany zeznał, iż przybył od Islamabadu wraz z trzema wspólnikami w celu zaatakowania komisariatów policji i sądów. Ze źródeł wywiadowczych policja otrzymała informację, że talibski dowódca Tariq Khan wysłał do stolicy terrorystyczną grupę uderzeniową. Dlatego podjęto dokładne kontrole przybywających z Peszawaru pojazdów komunikacji publicznej. Attaullah Khan został zatrzymany, bowiem zachowywał się podejrzanie. W jego bagażu znaleziono granaty oraz karabinek automatyczny kałasznikowa z kompletem 30 naboi w magazynku. Trzej jego wspólnicy zdołali się wymknąć. Polska chce uzyskać nowe informacje od pakistańskich policjantów na temat zamordowania w lutym pracownika Geofizyki Kraków Piotra Stańczaka - dowiedział się reporter RMF FM Marek Balawajder. Już dziś polscy prokuratorzy zaczną pisać wniosek o międzynarodową pomoc prawną. Będą chcieli otrzymać od pakistańskich policjantów szczegółowy materiał z okoliczności zatrzymania, a przede wszystkim protokół przesłuchania zatrzymanego terrorysty. Niewykluczone, że po jego analizie prześlą do Islamabadu zestaw swoich pytań i poproszą o postawienie ich zatrzymanemu. Polscy prokuratorzy będą też chcieli, by Pakistańczycy przekazali informacje, na podstawie których twierdzą, że to właśnie ten mężczyzna zamordował Piotra Stańczaka. Bowiem zdaniem pakistańskich policjantów, zatrzymany mężczyzna to jeden z czterech zabójców, których widać na filmie z egzekucji Polaka. Wszyscy oni byli jednak na nagraniu zamaskowani. Pojawiła się już wprawdzie informacja, że zatrzymany sam przyznał się do udziału w morderstwie geologa, ale nie została ona jeszcze oficjalnie potwierdzona. 24-latek był poszukiwany przede wszystkim w związku z innymi aktami terroru, a sprawa zabójstwa polskiego inżyniera pojawiła się niejako przypadkowo. Polscy śledczy nie planują kolejnej podróży do Pakistanu. Kilka tygodni temu prowadzili tam już czynności prokuratorskie - między innymi przesłuchiwali świadków. Wówczas w materiałach nie pojawiło się nazwisko zatrzymanego teraz mężczyzny. Co istotne, Polska nie posiada umowy z Pakistanem, więc na razie sprawa ekstradycji jest absolutnie wykluczona.