Zdaniem obserwatorów, taki krok zapowiada dalszy wzrost napięcia na tych niespokojnych terenach a także może świadczyć o jednoczeniu się różnych talibskich frakcji, postawionych w obliczu ofensywy armii pakistańskiej. Islamiści z Północnego Waziristanu wyjaśnili decyzję o zerwaniu układu trwającymi amerykańskimi atakami lotniczymi a także działaniami armii pakistańskiej, wymierzonymi przeciwko talibom na terenach plemiennych w Północnym i Południowym Waziristanie. Porozumienie rządu z przywódcami plemiennymi Północnego Waziristanu i talibskim przywódcą Hafizem Gulą Bahadurem, zostało zawarte w lutym 2008 roku. Nie ujawniono oficjalnie szczegółów układu. Nieoficjalnie mówiono jednak, iż w zamian za wstrzymanie operacji wojska na tych ziemiach, miejscowi przywódcy zobowiązali się nie udzielać schronienia afgańskim talibom. Porozumienie to zostało ostro skrytykowane przez Stany Zjednoczone, które uznały iż ułatwi ono wyłącznie przegrupowanie sił talibskich na pograniczu. Informując o anulowaniu układu rzecznik Bahadura, Ahmadullah Ahmadi zapowiedział, iż "skoro armia atakuje nas w Północnym i Południowym Waziristanie, także będziemy atakować". Pakistańskie siły zbrojne przygotowują się obecnie do zakrojonej na szeroką skalę ofensywy w głównym ośrodku talibów - terytorium Południowego Waziristanu. Wojsko kontynuuje też działania w dolinie Swat na północnym zachodzie kraju, gdzie w czasie ostatnich dwóch miesięcy zabito 1600 talibów.