Według policji rannych zostało 78 ludzi. Kilku jest w stanie krytycznym. Zamachu dokonali najprawdopodobniej pakistańscy talibowie, którzy wcześniej przyznali się do potrójnego zamachu na szyitów, do którego doszło w środę. - W szpitalu wojskowym są 24 ciała, a pozostałe przewieziono do dwóch innych szpitali - oświadczył przedstawiciel służb medycznych w mieście. Kilku młodych szyitów po wybuchu zaczęło strzelać w powietrze. Policja próbuje opanować sytuację. Jeden z szyickich liderów Allama Abbas Kumaili zaapelował o spokój. - Wiemy, że jest to próba nastawienia sunnitów i szyitów przeciwko sobie - powiedział. Atak w Kwecie był już drugim w tym tygodniu zamachem przeciwko pakistańskim szyitom, którzy stanowią około 20 proc. mieszkańców tego w większości sunnickiego kraju. W potrójnym zamachu bombowym, do którego doszło w środę w Lahore na wschodzie kraju podczas szyickiej uroczystości, zginęło 35 ludzi. Według Kumailego ataki na mniejszości wyznaniowe są rezultatem porażki polityki prowadzonej przez rząd. - Nasz rząd koncentruje się na zapewnieniu bezpieczeństwa VIP-om. Zwykli ludzie nie są ich priorytetem - ocenił.