Funkcjonariusze służb wywiadowczych poinformowali Associated Press, że celem ataku był dom, w którym przebywali najprawdopodobniej pomocnicy regionalnego lidera talibów Hafiza Gula Bahadura. Wywiad ocenia, że w ataku rannych zostało wiele osób. Bahadur, wpływowy lokalny przywódca talibów zawarł porozumienie z armią pakistańską, zgodnie z którym miał nie angażować się w walkę podczas zeszłorocznej ofensywy wojska w Południowym Waziristanie. Bahadur skoncentrował się jednak na walce z oddziałami wojsk amerykańskich oraz NATO na granicy z Afganistanem. Associated Press nazywa ostrzał rakietowy domniemanym atakiem amerykańskiego samolotu bezzałogowego. Według agencji AFP atak miał miejsce w plemiennej strefie Pakistanu w pobliżu granicy afgańskiej. Dwie rakiety uderzyły w miejscowość Newey Adda, blisko Miran Shah - głównego miasta Północnego Waziristanu - podaje AFP. "Celem był dom stanowiący bazę rebeliantów. Trzech spośród nich zginęło" - powiedział AFP wysoki rangą przedstawiciel służb bezpieczeństwa w Peszawarze. Pakistan potępia amerykańskie ataki rakietowe, jako pogwałcenie suwerenności kraju, ale wielu ekspertów uważa, iż Waszyngton i Islamabad zawarły porozumienie, które zezwala na ostrzał z samolotów bezzałogowych armii USA. W ciągu dwóch lat samoloty te ponad 100-krotnie ostrzelały wybrane cele na północnym zachodzie Pakistanu, zabijając około tysiąca talibów pakistańskich, afgańskich, członków Al-Kaidy a także cywilów. W Pakistanie w ponad 400 zamachach, głównie samobójczych, zginęło w ciągu ostatnich trzech lat ponad 3700 osób. Pakistańscy talibowie zagrozili w ubiegłym tygodniu "bardzo rychłym" przeprowadzeniem zamachów w Stanach Zjednoczonych i Europie, krytykując jednocześnie decyzję Waszyngtonu o umieszczeniu ich organizacji na liście ugrupowań terrorystycznych. USA wpisały organizację TTP (Tehrik-e-Taliban Pakistan - Talibski Ruch Pakistanu) na swą listę zagranicznych ugrupowań terrorystycznych.