Jak pisze AP, mężczyźni zostali zatrzymywani krótko po nieudanym zamachu, lecz dopiero teraz władze poinformowały oficjalnie o ich aresztowaniu. Zastępca generalnego inspektora policji w Islamabadzie Bin Yamin poinformował, że Shoaib Mughal, Shahid Hussain i Humbal Akhtar wkrótce zostaną oskarżeni o terroryzm, za co w Pakistanie grozi kara śmierci. Zdaniem przedstawiciela policji trzej mężczyźni byli ściśle powiązani z przywódcami pakistańskich talibów, którzy przyznali się do zorganizowania niedoszłego zamachu. Według Yamina, mężczyźni, którzy są zamożni i wykształceni, pomogli Shahzadowi pojechać na północny zachód Pakistanu i spotkać się z przywódcami talibów. Ponadto, gdy Shahzadowi skończyły się pieniądze, trzej Pakistańczycy wysłali mu do Stanów Zjednoczonych 13 tys. dolarów. 1 maja Shahzad, obywatel amerykański pochodzenia pakistańskiego, zaparkował samochód-pułapkę w centrum Manhattanu, w pobliżu Broadwayu. Do eksplozji nie doszło, gdyż zawiódł zapalnik. Dwa dni później mężczyznę aresztowano na nowojorskim lotnisku im. Johna F. Kennedy'ego, kiedy próbował dostać się na pokład samolotu lecącego do Dubaju. Shahzad został formalnie oskarżony o terroryzm, a wyrok w jego sprawie zapadnie 5 października. Według władz amerykańskich przyznał się do próby zamachu.