Wczoraj i dzisiaj rano setki pakistańskich policjantów przeszukały 300 cmentarzy w Karaczi w Pakistanie w poszukiwaniu ciała amerykańskiego dziennikarza. Wcześniej telewizja CNN otrzymała e-mailową wiadomość, że reporter Wall Street Journal nie żyje i został zakopany na cmentarzu, bo nie zostały spełnione żądania porywaczy. Departament Sprawiedliwości próbuje ustalić wiarygodność tych e-maili. Wczoraj późnym wieczorem policja włamała się do opuszczonego mieszkania na przedmieściu Karaczi, gdzie znaleziono komputer, z którego jak się podejrzewa wysłano co najmniej dwie wiadomości ze zdjęciami Pearla. Tymczasem wczoraj do konsulatu USA w Karaczi zadzwonił nieznany mężczyzna i za uwolnienie dziennikarza zażądał 2 mln dolarów oraz zwolnienia byłego ambasadora talibów w Pakistanie. Mężczyzna podawał się za członka grupy porywaczy. Połączenie zostało szybko przerwane i nie wiadomo nawet jak okup miałby być przekazany. Stany Zjednoczone wysłały na miejsce ekipę FBI, która uczestniczy w śledztwie. USA stawiają równocześnie sprawę jasno - negocjacji z porywaczami nie będzie.