Zdjęcia pakistańskiej telewizji ukazywały strzelających w powietrze funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa oraz rzucających w nich kamieniami zwolenników imama Tahirula Qadriego. Przywoływany przez agencję Reutera rzecznik Qadriego powiedział, że tłumowi udało się zapobiec aresztowaniu duchownego, który w grudniu 2012 r. po latach wygnania wrócił z Kanady. Według rzecznika w starciach rannych zostało sześciu zwolenników Qadriego. Populistyczny imam, który ma opinię przeciwnika urzędujących władz, wzywa do "pokojowej rewolucji", mającej na celu wykorzenienie korupcji i "usunięcie niekompetentnych władz". Jego postać podzieliła społeczeństwo: niektórzy traktują go jako orędownika zmian, a inni jako marionetkę w rękach wojska, które w przeszłości przeprowadzało zamachy stanu - pisze agencja Reutera. We wtorkowym przemówieniu Qadri domagał się ustąpienia cywilnego rządu, rozwiązania parlamentu i zgromadzeń prowincji. Nakazał swoim zwolennikom, by pozostali na ulicach do czasu spełnienia tych żądań. Demonstracja rozpoczęła się w poniedziałek. Zwolennicy duchownego zebrali się w odległości ok. 500 metrów od budynku parlamentu. Według przedstawiciela sił bezpieczeństwa, cytowanego przez AFP, ok. godz. 10 (godz. 6 czasu polskiego) w proteście uczestniczyło ok. 25 tys. osób. Według AFP jest to największy protest opozycji od dojścia do władzy w 2008 r. Pakistańskiej Partii Ludowej (PPP) prezydenta Asifa Alego Zardariego. - Nie ugniemy się po presją Qadriego, ponieważ jego żądania są niezgodne z konstytucją - powiedział w lokalnej telewizji minister spraw wewnętrznych Rehman Malik. Wkrótce zakończy się pięcioletnia kadencja pierwszego cywilnego rządu w Pakistanie. Wybory powinny odbyć się w maju. Zgodnie z konstytucją po zakończeniu kadencji i rozwiązaniu parlamentu - co najpewniej nastąpi w połowie marca - powołany powinien zostać rząd przejściowy, który zajmie się sprawami bieżącymi do czasu ogłoszenia wyników głosowania. Qadri chciałby, aby te prowizoryczne władze zostały wyłonione w następstwie konsultacji z wojskiem i sądownictwem. Zdaniem duchownego rząd ten powinien pozostać u władzy dłużej niż pierwotnie planowano, aby mieć czas na wprowadzenie niezbędnych reform.