Do przeprowadzenia zamachu przyznali się talibowie, którzy zapowiedzieli więcej ataków na szyitów w ciągu najbliższych dni. Pakistańscy szyici twierdzą, że otrzymują SMS-y z groźbami śmierci. Zamachowiec, który zaatakował w Rawalpindi, miał przy sobie materiały wybuchowe i granaty. Do zamachu doszło zaledwie kilka godzin po ataku na szyitów w Karaczi na południu kraju. Eksplozje dwóch bomb zabiły tam co najmniej trzy osoby. W sumie w serii zamachów, które były wymierzone w mniejszość szyicką i w siły bezpieczeństwa, zginęło w ciągu ostatniej doby w Pakistanie 35 osób. Według organizacji broniących praw człowieka od początku tego roku w aktach przemocy na tle wyznaniowym zginęło w Pakistanie ponad 300 szyitów. Radykałowie sunniccy mogą zaatakować ponownie już w ten weekend przy okazji uroczystości z okazji święta Aszury, upamiętniającego śmierć imama Husajna. Aszura przypada 10. dnia miesiąca muharram, czyli pierwszego miesiąca kalendarza muzułmańskiego. Tego dnia w 680 roku w bitwie pod Karbalą zginął wnuk Mahometa, Husajn, czczony przez szyitów jako trzeci imam i ich duchowy protoplasta. Wydarzenia te przypieczętowały rozłam między szyitami a sunnitami. Oczekuje się, że w czasie sobotnich uroczystości ulicami Islamabadu przejdzie ok. 50 tys. wiernych. Większość Pakistańczyków to sunnici; szyici stanowią ok. 20 proc. ludności 180-milionowego kraju.