Otworzyli bagaż turystki i nie dowierzali. Dziwaczna "pamiątka" z Kenii

Oprac.: Marcin Jan Orłowski
To było absolutnie zaskakujące odkrycie nawet dla doświadczonych celników pracujących na międzynarodowym lotnisku w Minneapolis. Turystka tłumaczyła się jednak, dlaczego przewozi zakazane "pamiątki" z wakacji, czym jeszcze bardziej zadziwiła służby.

Nietypową pamiątkę opisano w serwisie prasowym amerykańskiej straży granicznej i celnej (CBP).
Jak przekazano, kobieta wracająca z wakacji w Kenii przewoziła... odchody żyrafy. Gdy bagaż został otwarty, zaczęła przekonywać funkcjonariuszy, że planuje je wykorzystać do zrobienia sobie oryginalnego naszyjnika.
Co więcej, pochwaliła się także, że w swoim domu w Iowa posiada już tego typu ozdoby.
Uwaga na lotnisku. Zakazane "pamiątki" z wakacji
- Istnieje realne niebezpieczeństwo związane ze sprowadzaniem odchodów do Stanów Zjednoczonych - tłumaczy LaFonda D. Sutton-Burke, dyrektor służby granicznej w biurze terenowym w Chicago.
- Jeśli ta osoba wjechała do Stanów Zjednoczonych i nie zgłosiła tych przedmiotów, istnieje duże prawdopodobieństwo, że mogła zarazić się chorobą od tej "biżuterii" i mieć poważne problemy zdrowotne - dodała.
W komunikacie wytłumaczono, że przewożenie odchodów wszystkich przeżuwaczy wymaga specjalnego zezwolenia weterynaryjnego. Jest to obecnie szczególnie przestrzegane, ponieważ Kenia jest dotknięta afrykańskim pomorem świń, pryszczycą i chorobą pęcherzykowatą świń.
- Specjaliści CBD ds. rolnictwa ograniczają ryzyko przedostania się obcych szkodników, chorób i zanieczyszczeń do Stanów Zjednoczonych - powiedziała Augustine Moore, dyrektor CBP w stanie Minnesota.
- Funkcjonariusze CBP mają rozległe przeszkolenie i doświadczenie w naukach biologicznych i rolniczych. Kontrolują podróżnych i ładunki przebywające do Stanów Zjednoczonych drogą powietrzną, lądową i morską - podsumowała.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!