Odpowiedzi na część pytań nie będą mogły ograniczać się do krótkiego "Tak" albo "Nie". Poza tym większych zmian nie będzie - zapewnia w rozmowie z RMF FM ksiądz Sebastian Wieczorek, doktor prawa kanonicznego. Ta rozmowa zwykle dla obojga narzeczonych z duszpasterzem kancelarii parafialnej trwała około godziny. To nie wydłuży się. To będą pytania dotyczące wyrażenia woli, świadomości, czym jest małżeństwo i wykluczenia jakichkolwiek przeszkód, jakie mogą się pojawić. Nowe przepisy kładą większy nacisk na duszpasterzy, aby pilnowali formalności i procedur, także w relacjach z biskupem i kurią diecezjalną, zwłaszcza w sytuacjach, gdy zaistnieje konieczność uzyskania dyspensy. Te wszystkie rzeczy są do zrobienia, tylko trzeba o tym szczerze mówić - dodaje ksiądz Sebastian Wieczorek. "Narzeczeni nie powinni się bać" Księża podkreślają, że główną intencją zmian jest to, żeby w maksymalny sposób chronić przez zawieraniem małżeństw nieważnych. Właśnie taki jest cel tego badania przedślubnego. Podkreślamy, że osoby, które chcą zawrzeć małżeństwo nie powinny się bać, bo praktycznie wielkich zmian dla narzeczonych nie ma. Badanie i wypełnianie kwestionariusza przedślubnego ma pomóc kandydatom do małżeństwa właściwe przygotować się do zawarcia małżeństwa, które w Kościele jest sakramentem, jest jedno i nierozerwalne - podkreśla ksiądz Sebastian Wieczorek. Na pewno w czasie rozmowy zostaną zadane pytania o dane osobowe, o to, czy mogą pojawić się okoliczności, które w przyszłości mogą zakłócić relację. Będą to pytania dotyczące istnienia przeszkód małżeńskich zrywających, które prawo kanoniczne opisuje. Gdy pojawi się przeszkoda zrywająca, z której nie można dyspensować, takiej dyspensy nie uzyska się. Taka przeszkoda pojawia się, gdy ktoś już jest w związku małżeńskim kościelnym. Wtedy żadna władza na ziemi nie udzieli zgody czy dyspensy - dodaje ksiądz Sebastian Wieczorek. Michał Dobrołowicz