Inspektorzy musieli przerwać swą misję, ale zdołali przygotować wstępny raport "uwiarygodniający doniesienia, że toksycznych chemikaliów - najprawdopodobniej środków drażniących drogi oddechowe, takich jak chlor - użyto w Syrii" - głosi oświadczenie OPCW. Członkowie misji OPCW i ONZ badający doniesienia o atakach z użyciem chloru w Syrii przez siły reżimowe podróżowali dwoma samochodami w prowincji Hama, kiedy zostali zaatakowani. Żaden nie odniósł obrażeń. Rząd syryjski winą za atak obciążył rebeliantów chcących obalić reżim prezydenta Baszara el-Asada. OPCW nadzoruje wywóz i likwidację syryjskiej broni chemicznej. Syryjska opozycja oskarżyła siły Asada o kilkakrotne przeprowadzenie ataków z użyciem chloru. Władze odrzuciły te oskarżenia. Chlor nie jest obecnie uznawany za gaz bojowy i nie znalazł się w wykazie substancji chemicznych przekazanym przez Syrię, gdy przystępowała ona do konwencji o zakazie broni chemicznej. W grudniu ubiegłego roku misja ekspertów ONZ ustaliła, że pod Damaszkiem 21 sierpnia 2013 roku doszło do użycia gazów bojowych. Zginęło ponad 1400 ludzi. USA i ich sojusznicy winą za tamten atak obarczyli siły reżimu syryjskiego. Damaszek twierdzi, że ataku dokonali rebelianci.