Konwój zmierza w asyście niewielkiej liczby prorosyjskich rebeliantów w kierunku Ługańska - relacjonuje agencja Reutera. Tymczasem władze Ukrainy twierdzą, że nie wydały zgody na wjazd na terytorium swojego kraju rosyjskich ciężarówek z konwoju. Według anonimowego źródła, które cytuje agencja Interfax-Ukraina, konwojowi nie towarzyszą także przedstawiciele Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża. - Kolumna wyruszyła (na terytorium Ukrainy) samodzielnie, bez zgody strony ukraińskiej i bez udziału Czerwonego Krzyża - poinformował rozmówca agencji. Oświadczenie w sprawie "białego konwoju" wydało wcześniej MSZ Rosji. "Nasza kolumna z ładunkiem humanitarnym zaczyna przemieszczać się w kierunku Ługańska. Jesteśmy oczywiście gotowi, by towarzyszyli jej pracownicy Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) i by brali udział w rozdawaniu pomocy" - głosi komunikat MSZ zamieszczony na stronie internetowej. W oświadczeniu rosyjskie MSZ ostrzega, że sytuacja z konwojem "stała się nie do wytrzymania" i oskarża stronę ukraińską o mnożenie przeszkód. "Ostrzegamy przed jakimikolwiek próbami udaremnienia przygotowywanej od dawna wyłącznie humanitarnej misji" - dodaje resort spraw zagranicznych.