Krótkoterminowym celem interwencji rosyjskiej jest, zdaniem politologa, "uratowanie przed klęską" reżimu syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. Długoterminowym - "zademonstrowanie, że powstania czy rebelie przeciwko autorytarnym reżimom, mimo zachodniego wsparcia, nie mają szans na powodzenie i że Rosja ma dziś potencjał i wolę polityczną, aby zachodnie wsparcie dla takich rebelii zniweczyć lub zablokować".Celem rosyjskiej operacji w Syrii jest też - według eksperta - "zademonstrowanie, że Rosja ma możliwość zaszkodzenia interesom Zachodu na Bliskim Wschodzie i w związku z tym Zachód powinien pójść na ustępstwa wobec Rosji w ważnych dla niej kwestiach. Np. w kwestii pomyślnego dla Rosji uregulowania konfliktu z Ukrainą, co dla Rosji jest sprawą kluczową. Innymi słowy, zmusić Kijów do realizacji porozumień mińskich w sposób zgodny z ich rosyjską interpretacją". W ocenie Rodkiewicza operacja w Syrii jest "konsekwencją swoistego pata, który wytworzył się na Ukrainie i który trwa od momentu podpisania w lutym porozumień mińskich". Jednocześnie, zdaniem eksperta, operacja syryjska służy celom wewnętrznym. Jest ona "często przedstawiana w mediach rosyjskich jako dowód na to, że Rosja awansowała z roli mocarstwa regionalnego na obszarze postsowieckim do roli mocarstwa globalnego, które może interweniować w regionach niegraniczących bezpośrednio z Rosją i wpływać w nich na bieg ważnych wydarzeń, jak wojna domowa w Syrii. To oczywiście wzmacnia wewnętrzną legitymizację reżimu (prezydenta Władimira) Putina". Rodkiewicz przypomina, że w społeczeństwie rosyjskim, a szczególnie w jego elitach "funkcjonuje rodzaj tęsknoty za utraconym statusem wielkiego mocarstwa, jakim był Związek Sowiecki, choć niekoniecznie za samym Związkiem Sowieckim. W związku z tym rząd i przywódca, który jest w stanie odzyskać dla Rosji podobną pozycję międzynarodową dla Rosji, zdobywa czy zwiększa społeczne poparcie". W ocenie analityka OSW, Rosja jest zainteresowana utrzymywaniem się konfliktu na Bliskim Wschodzie, ponieważ przyciąga on radykałów islamskich z Rosji, jak i innych państw postsowieckich. "Ten konflikt stanowi doskonały wentyl bezpieczeństwa - radykalni islamiści zamiast przyłączać się do podziemia terrorystycznego na Północnym Kaukazie wolą walczyć o swoje ideały na Bliskim Wschodzie, bo tam szanse na sukces są nieporównanie większe" - tłumaczy politolog. Za pośrednią korzyść dla Rosji, płynącą z zaostrzenia wojny domowej w Syrii, ekspert uważa zwiększenie fali uchodźców, którzy stanowią "wielki organizacyjny i polityczny problem dla Unii Europejskiej". Moskwa liczy na to, "że w stolicach europejskich zwycięży opinia, że skoro bez współdziałania z Rosją nie można ustabilizować sytuacji w Syrii, to nie można jej zrażać, np. stosując wobec niej sankcje ekonomiczne" - wskazuje Rodkiewicz. Według ocen zawartych w analizie Ośrodka Studiów Wschodnich, dostępnej na stronie internetowej, skala rosyjskiej operacji w Syrii odpowiada średniej wielkości ćwiczeniom na terytorium Federacji Rosyjskiej. Z punktu widzenia technicznego taką operację można kontynuować "przez dość długi czas" - mówi Rodkiewicz. Zdaniem analityka władze rosyjskie "wychodzą z założenia, że stopień zaangażowania można dozować w zależności od sytuacji wojskowej i wymogów propagandy politycznej". Operacja rosyjska w Syrii nie zaszkodzi, zdaniem Rodkiewicza, "relacjom między Kairem i Moskwą, które Władimir Putin odbudowywał w ciągu ostatnich paru lat". Egipt zajmuje bowiem "ambiwalentne stanowisko" wobec reżimu Asada. Jednakże interwencja oznacza chyba koniec relacji między Rosją a Turcją określanych jako strategiczne partnerstwo. A właśnie Turcja była "ważnym partnerem, o którego Rosja troszczyła się i zabiegała przez wiele lat" - przypomina analityk OSW.