W momencie ataku w ambasadzie pracowało trzech obywateli Korei Południowej, w tym dwóch dyplomatów. Żadnemu z nich nic się nie stało. - Nie wiemy, czy ten atak miał na celu ambasadę, czy libijskich ochroniarzy odpowiedzialnych za bezpieczeństwo - powiedział rzecznik prasowy MSZ Korei Południowej. Dodał, że władze rozpatrują możliwości ewakuacji swych obywateli przebywających w Libii. Rzecznik nie wskazał sprawców zamachu, lecz południowokoreańska agencja prasowa Yonghap podała, że prawdopodobnie chodzi o islamistów. Libia znalazła się w stanie anarchii w następstwie walk między byłymi uczestnikami wspieranej przez NATO zbrojnej rebelii, która w 2011 roku obaliła wieloletnią dyktaturę Muammara Kadafiego. Osią konfliktu jest rywalizacja o władzę polityczną i kontrolę nad bogatymi libijskimi zasobami ropy.