Mimo, że Czechy nie znajdują się na trasie głównej fali migracyjnej, a osób starających się o azyl w tym kraju jest zaledwie kilkadziesiąt, posłowie postanowili dokładniej przyjrzeć się prawu azylowemu. Bez większych problemów przegłosowano więc nowelizację, która mówi, że osoby ubiegające się o ochronę prawną i prawo pobytu w Czechach muszą uzyskać zaświadczenie o braku poważnych chorób zakaźnych. Politycy tłumaczą to koniecznością ochrony czeskiego społeczeństwa przed infekcjami, które mogą w sposób niekontrolowany dostać się na teren kraju. Samo uzyskanie zaświadczenia nie będzie zbyt trudne - otrzyma je każdy, kto przejdzie obowiązkowe badania lekarskie. Nadal jednak nie wiadomo, o jakie konkretnie choroby chodzi. Oznacza to, że przepis będzie mógł być dość swobodnie interpretowany przez służby imigracyjne. Szczegółowo natomiast określono zasady deportacji. Jeżeli osoba prosząca o azyl dopuści się poważnego przestępstwa bądź szczególnie okrutnego czynu, to zostanie automatycznie odesłana do kraju pochodzenia. Nowy przepis zakłada też, że imigranci, którzy opuszczą obóz dla uchodźców, otrzymają kieszonkowe na podróż, co ma przeciwdziałać drobnej przestępczości. Kwota, którą dostaną, będzie równowartością 65 złotych.