Jak dodała rzeczniczka armii Izraela, było to wsparcie z powietrza dla walczącej z bojówkami Hezbollahu piechoty. Rano izraelska artyleria ostrzeliwała cele na południu Libanu. Hezbollah odpowiedział ostrzałem północnego Izraela. Celem izraelskiej artylerii były wsie na południu Libanu w rejonie miasta Sur (dawny Tyr) - Dżebbin i Kafra oraz Arkub i Raszaja al-Fachar na południowym wschodzie. W izraelskim ostrzale jeden libański żołnierz zginął, a trzech zostało rannych - podaje agencja Reutera, powołując się na źródła w libańskim mieście Sur (d. Tyr). Informacji o śmierci libańskiego żołnierza nie potwierdza policja z Sur, której opinie cytuje z kolei agencja AFP. Według tego źródła czterech żołnierzy zostało rannych, w tym jeden ciężko. Bojówki Hezbollahu odpowiedziały atakiem na Kiriat Szmona w północnym Izraelu. Wystrzelone z Libanu rakiety hezbollahów prawdopodobnie nie spowodowały ofiar w ludziach. Do wzajemnego ostrzału doszło w kilka godzin po decyzji Izraela o zawieszeniu na 48 godzin nalotów na Liban. Decyzja była wynikiem dyplomatycznych zabiegów sekretarz stanu USA Condoleezzy Rice i szoku, jaki wywołał na świecie izraelski atak na libańską Kanę, gdzie zginęły, według ostatnich danych, 52 osoby, w tym 30 dzieci. Informując o wstrzymaniu nalotów, Izrael zastrzegł jednak, że wojsko rezerwuje sobie prawo atakowania - w ciągu owych 48 godzin - bojówek, mogących stanowić bezpośrednie zagrożenie dla Izraela. Zawieszenie akcji lotnictwa - powiedział minister sprawiedliwości Izraela Chaim Ramon - nie oznacza zakończenia wojny z Hezbollahem. Izrael twierdzi też, że rozejm będzie możliwy tylko wówczas, gdy na granicy libańsko-izraelskiej rozlokowane zostaną międzynarodowe siły stabilizacyjne. Z kolei źródła bezpieczeństwa w Bejrucie podały, że samoloty izraelskie dokonały rano co najmniej dwu ataków na wschodnią część Libanu. Celem miały być drogi w pobliżu granicy z Syrią. Agencja Associated Press podaje natomiast z Jerozolimy, że faktycznie bombardowane były domniemane pozycje Hezbollahu przy granicy z Syrią, jednakże nalotu dokonano przed wejściem w życie decyzji o zamieszeniu ataków - mającej, według izraelskich źródeł cytowanych przez AP, obowiązywać od godziny 2.00 w nocy (miejscowego czasu) a nie jak sądzono - od północy, kiedy została ogłoszona. Od 19 dni Izrael atakuje cele na libańskim terytorium, w ramach odwetu za porwanie dwóch izraelskich żołnierzy przez fundamentalistyczne bojówki szyickie z Hezbollahu. Bojówki odpowiadają ostrzałem rakietowym miast w północnym Izraelu. W walkach zginęło dotychczas 750 osób, głównie cywili.