Libański Hezbollah ogłosił w sobotę późnym wieczorem, że wystrzelił na terytorium Izraela dziesiątki rakiet - poinformowały agencje. Eksplozje rozświetliły niebo podczas ostrzału. Żelazna Kopuła przechwyciła libańskie rakiety. Izraelska armia oznajmiła, że wystrzelono około 30 pocisków. - Zestrzeliliśmy większość z nich, w ataku nikt nie ucierpiał - podkreślono. Bliski Wschód. Nocny ostrzał Izraela Ostrzał był odpowiedzią na ostatnie ataki Izraela na południowy Liban i gestem solidarności z Palestyńczykami w Strefie Gazy - zaznaczono w komunikacie Hezbollahu. Jak dodano, do listy celów dodano osadę Bejt Hillel na północy Izraela. W Izraelu oczekiwano odwetu Hezbollahu po tym, gdy rakiety spadły na Bejrut, stolicę Libanu. Wcześniejsza reakcja miała być odwetem za atak na Wzgórza Golan, w którym zginęło 12 druzyjskich dzieci i nastolatków. Kontrolujący południe Libanu i wspierany przez Iran Hezbollah od wybuchu wojny w Strefie Gazy jesienią 2023 r. regularnie ostrzeliwuje północ Izraela, co spotyka się z militarną odpowiedzią tego państwa. Na Bliskim Wschodzie rośnie napięcie Napięcie na Bliskim Wschodzie znacząco wzrosło w ostatnich dniach, po zabiciu przez Izrael w ataku na Bejrut wojskowego przywódcy Hezbollahu Fuada Szukra. W ataku w Teheranie zginął z kolei polityczny przywódca palestyńskiego Hamasu Ismail Hanije. Zarówno Hezbollah, jak i Iran oraz Hamas zapowiedziały odwet. Wzrosły obawy o to, że spodziewane uderzenie pogłębi napięcie i może doprowadzić do wybuchu otwartej wojny na kolejnym froncie konfliktu prowadzonego między Izraelem a Iranu i jego sojusznikami. Sytuacji na Bliskim Wschodzie z niepokojem przyglądają się m.in. Stany Zjednoczone. Joe Biden miał zasugerować podczas rozmowy telefonicznej z Binjaminem Netanjahu, że USA będą wspierać Izrael w odparciu ewentualnej reakcji Iranu i jego sojuszników na ostatnie ataki, ale jednocześnie zastrzegł, że oczekuje od władz w Jerozolimie natychmiastowego skupienia się na zawieszeniu broni w Strefie Gazy. Apel USA i Wielkiej Brytanii Władze USA i Wielkiej Brytanii zaapelowały w sobotę do swoich obywateli, aby opuścili Liban. Pilne apele mają związek z napięta sytuacją na Bliskim Wschodzie po zabiciu Ismaila Hanijego. Władze przewidują, że sytuacja w regionie może "błyskawicznie się pogorszyć". - Napięcie jest wysokie, a sytuacja może błyskawicznie się pogorszyć - ostrzegł szef MSZ w Londynie David Lammy. - Mój przekaz do obywateli brytyjskich jest jasny: wyjeżdżajcie teraz - dodał. Zdecydowany krok podjęła m.in. Szwecja, która zdecydowała o zamknięciu ambasady w Bejrucie. Apel wystosowały również władze Francji, które wezwały do opuszczenia Iranu "tak szybko, jak to tylko możliwe". ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!