- Pragnę bardzo wyraźnie powiedzieć, że nie ma mowy, by Francja zawiesiła wydalanie do państw pochodzenia, czy to w odniesieniu do Rumunów, czy Bułgarów, czy też jakichkolwiek innych obywateli - powiedział Besson podczas wizyty w Bukareszcie. Parlament Europejski przyjął w czwartek rezolucję, w której żąda natychmiastowego wstrzymania wydaleń Romów z Francji. PE przypomniał, że masowe wydalenia Romów są niezgodne z unijną Kartą Praw Podstawowych i "środki takie stanowią naruszenie traktatów i prawa UE, ponieważ oznaczają dyskryminację ze względu na rasę i pochodzenie etniczne". Eurodeputowani skrytykowali także "retorykę podżegania do otwartej dyskryminacji, jaka charakteryzuje dyskurs polityczny towarzyszący wydaleniom Romów". To - ich zdaniem - uwiarygodnia rasistowskie deklaracje i działania skrajnej prawicy. Rezolucja PE nie ma charakteru wiążącego. - Parlament Europejski przekroczył swe kompetencje i oczywiście nie musimy podporządkowywać się dyktatowi politycznemu - podkreślił Besson - Francja skrupulatnie przestrzega prawa unijnego oraz prawa Republiki Francuskiej. Jak podkreślił, "Francja nie poczyniła żadnych szczególnych kroków wobec Romów". - Nie traktujemy Romów jako Romów, tylko jako obywateli kraju, którego narodowość mają - zaznaczył.