"W Rosji - jak na to wygląda - zaczęła się kolejna epoka imperialnej ekstazy. Wszystkie poprzednie takie epoki kończyły się jednakowo - krachem: gospodarczym, politycznym i terytorialnym" - akcentuje rosyjska gazeta. "Można odnieść wrażenie, że Rosja gotowa jest powtórzyć na nowym etapie historii breżniewowsko-gorbaczowowski polityczny cykl, który zakończył się krachem ZSRR" - zauważa "Wriemia Nowostiej". Dziennik przypomina, że "na początku tego cyklu - u schyłku rządów (Leonida) Breżniewa i kremlowskich gerontokratów - na tle tak samo wysokich cen ropy naftowej i tak samo złudnej wewnątrzpolitycznej stabilności Moskwa postanowiła "dokuczyć" Ameryce w Afganistanie i jednocześnie - jak wydawało się wtedy radzieckim władzom - udaremnić podjętą przez islamskich radykałów i Zachód próbę islamizacji południowych republik ZSRR". "W efekcie, ropy, gazu ziemnego, armii i politycznych reform (Michaiła) Gorbaczowa nie wystarczyło, by uratować ZSRR" - zaznacza "Wriemia Nowostiej". Gazeta przestrzega, że "ropy i gazu nie wystarczy też teraz, aby zachować Rosję w jej obecnych granicach - z kruchym Kaukazem, nieuchronnie spadającą liczbą rosyjskiej ludności i ludności jako takiej, a także rosnącymi wpływami Chin na Dalekim Wschodzie, którym niczym nie można się przeciwstawić". "Rosja powinna szanować cudze granice, aby mieć twardszy grunt do obrony własnych" - podkreśla "Wriemia Nowostiej". "Przy czym - nie przed agresją z zewnątrz, lecz przed systemowymi problemami wynikającymi z własnego rozwoju" - dodaje dziennik. "Wriemia Nowostiej" wskazuje, że "polityka międzynarodowa jest cyniczna - ideały już dawno zostały w niej zastąpione przez interesy". "Rosja wychodzi na samobójczą trajektorię polityczną nawet nie z punktu widzenia abstrakcyjnych ideałów, lecz właśnie z punktu widzenia własnych interesów" - ocenia gazeta. W opinii "Wriemia Nowostiej", "nawet z pozycji cynizmu lub, jak mówią stronnicy rosyjskich władz na Zachodzie, pragmatyzmu Kremla, Rosja przez wojnę z Gruzją i uznanie niepodległości jej separatystycznych regionów zaangażowała się w przedsięwzięcie z góry skazane na niepowodzenie". "Zamiast razem z innymi mocarstwami budować nowy ład światowy, słusznie krytykując sztuczny stary, Rosja poszła drogą parodiowania amerykańskiej geopolityki a la George W. Bush. Jednak USA dla takiej polityki - niesłusznej i skazanej na strategiczne fiasko - mają więcej środków. Mają też sojuszników. Nie mają natomiast potencjalnych separatystycznych zagrożeń wewnątrz kraju" - pisze dziennik. "Rosja nie tylko nie ma takich zasobów, nie ma sojuszników, ale ma za to wewnętrzne zagrożenia dla integralności terytorialnej" - dodaje "Wriemia Nowostiej". Gazeta zauważa również, że "zwykli Rosjanie skutki imperialnej ekstazy zrozumieją, gdy ceny produktów znów zaczną gwałtownie rosnąć; kiedy ci spośród nich, którzy przywykli jeździć za granicę, mogą zostać pozbawieni tej możliwości; gdy polityka wkroczy do ich codziennego życia".