Europejskie gazety odnoszą się w ten sposób do poniedziałkowych plotek o rozwiązaniu Sejmu oraz wieczornego orędzia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ostra gra "Financial Times" uważa, że bracia Kaczyńscy toczą ostrą grę polityczną. "Przeciętni Polacy, oglądający swego prezydenta zamiast wieczornego programu, mogli nie wiedzieć o co chodzi, ale dla Warszawy przekaz był jasny: Lech i jego brat-bliźniak Jarosław toczą ostrą grę polityczną" - podkreśla dziennik. Gazeta zwraca uwagę, że plotki o przedterminowych wyborach doprowadziły to do spadków na giełdzie i obniżenia wartości złotego. "Wydaje się jednak, że cała sprawa została zaplanowana, by przerazić dwie populistyczne partie, które podpisały pakt poparcia w parlamencie dla mniejszościowego rządu PiS" - twierdzi dziennik, przypominając, że sondaże wskazują, iż Samoobrona i Liga Polskich Rodzin w przypadku wcześniejszych wyborów mogą nie wejść do parlamentu. "Według przewidywań, dały się zastraszyć, gdy wycelowano w ich głowy wyborczy pistolet; ich przywódcy podpisali porozumienie jeszcze bliższej współpracy z PiS, zanim Kaczyński wszedł na antenę" - czytamy w "Financial Times". Polityczna inscenizacja Podobnie intencje braci Kaczyński odczytuje niemiecki "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Według gazety, motywem postępowania PiS była obawa, iż jej dwaj mniejsi partnerzy mogą mimo paktu stabilizacyjnego popierać projekty ustaw Platformy Obywatelskiej. "Bracia Kaczyńscy sięgnęli po dramatycznie eskalowaną formę inscenizacji, aby pozbawić Samoobronę i LPR tej możliwości" - czytamy. W opublikowanym osobno komentarzu jego autor zauważył, że w ciągu pierwszych czterech miesięcy polski rząd mniejszościowy nie zdołał co prawda uchwalić jeszcze budżetu, lecz zrobił bardzo dużo, by rozszerzyć wąską bazę poparcia do rozmiarów "twierdzy nie do zdobycia". Jego zdaniem, partii rządzącej nie udało się zrealizować planu przebudowy Polski i przekształcenia jej w IV Rzeczpospolitą we współpracy z jedynym poważnym partnerem - PO. Udało się natomiast pozyskać dla tych planów obie "nastawione wrogo wobec demokracji i Europy" frakcje prawicowe, chociaż trzeba było użyć groźby nowych wyborów. "Ze strachu przed wyborcami ekstremiści zawarli umowę o tolerowaniu (rządu - red.), a obecnie zrezygnowali w dodatku z reszty politycznego pola manewru" - czytamy w "FAZ". "Teraz mogą więc rozpocząć się zapowiedziane przez Kaczyńskich czystki w państwowych mediach, przedsiębiorstwach i administracji. IV Rzeczpospolita, której kontury zarysowują się, nie będzie już krajem, który Unia Europejska powitała dwa lata temu" - stwierdza w konkluzji autor komentarza "FAZ". Machinacje Kaczyńskich Z kolei austriacki dziennik "Der Standard" ocenia wręcz, że demokracja w Polsce jest zagrożona i zarzuca braciom Kaczyńskim polityczne machinacje. "Kaczyńscy wystąpili z obietnicą stworzenia czystej, uczciwej Polski, tzw. IV Rzeczypospolitej. Ale to, co praktykują od czasu zwycięstwa w wyborach parlamentarnych i prezydenckich, jest wręcz zapierającą dech kpiną z tych zapowiedzi. Usuwa to w cień niemal wszystko, do czego Polacy od obalenia komunizmu są przyzwyczajeni w zakresie politycznego manewrowania, a to niemało" - czytamy. "Opozycyjna prawicowo-liberalna Platforma Obywatelska mówi o cynicznej rozgrywce. I tak właśnie jest. Chodzi o grę o władzę, w której państwo bierze się jako zakładnika i która ma niewiele wspólnego z chrześcijańskimi ideałami jej bliźniaczych aktorów" - dodaje dziennik. Burza w szklance wody Litewska prasa nazywa całe polskie zamieszanie "burzą w szklance wody". "W ciągu sześciu godzin burza na scenie politycznej Polski zdążyła się rozpętać i ucichnąć. Analitycy zastanawiają się, komu był potrzebny ten dramat" - pisze "Respublika". Z kolei dziennik "Lietuvos Rytas" akcentuje, że "to nie koniec kryzysu". "Poniedziałkowa decyzja ustabilizowała rynek, ale upewniliśmy się też, że kryzys polityczny w każdej chwili może ponownie wybuchnąć" - cytuje dziennik polskiego eksperta Katarzynę Zajdel-Kurowską. Attaché handlowy Litwy w Polsce Vyta Vincziene na łamach gospodarczego dziennika "Verslo Żinios" mówi zaś, że "kryzys wywołał dużo hałasu", ale ogólnie "sytuacja gospodarcza w kraju polepsza się, a polska waluta jest stabilna". Jednak - zdaniem Vincziene - jest to zasługa poprzedniego rządu.