Autor "Imienia róży" widział zamek Sforzów codziennie z okna swego mediolańskiego mieszkania, dlatego wybrano go na miejsce pożegnania. Będzie ono miało świecki charakter, jak tego sobie życzył. W czasach studenckich Eco był działaczem włoskiej Akcji Katolickiej. Tematem jego pracy magisterskiej była teologia św. Tomasza z Akwinu. Potem wystąpił z Kościoła, czego przyczyny nie chciał nigdy ujawnić. Nie był jednak nigdy wojującym ateistą ani sympatykiem skrajnej lewicy. Jak mówią jego przyjaciele, był na to zbyt inteligentny. Spośród książek, które po sobie pozostawił - a miał w dorobku obok prac naukowych siedem powieści - kilka pokoleń Włochów z wdzięcznością pamięta podręcznik "Jak napisać pracę dyplomową". Ostatni zbiór publicystyki, który zdążył przygotować do druku, ukaże się już w sobotę.