Według Samiego al-Askariego, na którego słowa powołuje się agencja France Presse, skompletowano "wszystkie dokumenty niezbędne do egzekucji". Agencja Reuters podaje, że w kompleksie budynków rządowych w irackiej stolicy szykowana jest szubienica, na której zawiśnie były dyktator. Associated Press podała powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela irackiego rządu, że o godzinie 20. czasu polskiego rozpoczęło się spotkanie oficjeli z kręgu premiera Malikiego z przedstawicielami USA w Iraku, podczas którego ma zostać ustalony termin egzekucji. Reuter, opierając się o anonimowe źródła irackie, poinformował, że Saddam może zostać stracony w ciągu kilku najbliższych godzin. Z kolei według sędziego sądu apelacyjnego Munira Haddada, na którego powołuje się AP, były dyktator ma zostać stracony "w piątek lub w sobotę". Anonimowy przedstawiciel irackich władz zastrzegł jednak, że rozpoczynające się w sobotę tygodniowe Święto Ofiary (Id al-Adha) może wywołać opóźnienie egzekucji. - To nie jest pewne - dodał. Sędzia Munir Haddad oświadczył dzisiaj, że "jest gotów wziąć udział (w egzekucji) i nie ma powodu, by to opóźniać. Wszystkie kroki zostały podjęte". Według AP premier Maliki podpisał już wyrok śmierci Saddama. Spore zamieszanie wywołały wieczorne doniesienia agencyjne o przekazaniu Saddama w ręce irackich władz, co jest jednym z ostatnich kroków przed wykonaniem wyroku. Najpierw szef obrońców byłego dyktatora Chalil al-Dulaimi poinformował Reutera, że Amerykanie przekazali Saddama irackim władzom w celu dokonania egzekucji. AFP, powołując się na przedstawiciela USA w Bagdadzie, poinformowała, że Saddam wciąż znajduje się w rękach wojsk amerykańskich i nie został przekazany irackim władzom. Potwierdził to następnie rzecznik Departamentu Stanu USA Tom Casey. Przedstawiciel władz irackich powiedział, że "zgodziliśmy się z Amerykanami co do tego, że przekazanie Saddama nastąpi na kilka minut przed egzekucją". O jej wstrzymanie obrońcy Saddama apelowali jeszcze w piątek wieczorem. Tymczasem Saddam Husajn spędzał dzisiaj wieczorem być może swe ostatnie godziny pilnowany przez Amerykanów w więzieniu w pobliżu jednego ze swoich dawnych pałaców pod Bagdadem w atmosferze tajemnicy i niepewności. Więzienie Saddama znajduje się na terenie bagdadzkiego lotniska międzynarodowego, obok saddamowskiego pałacu Al-Fau, wzniesionego w latach 90. na cześć "zwycięstwa w wojnie z Iranem". Pałac jest teraz siedzibą dowództwa sił wielonarodowych. Chociaż Saddama strzegą żołnierze amerykańscy, ma zostać powieszony przez Irakijczyków. Jak pisze agencja Reutera, wojska amerykańskie będą jednak przez cały czas pozostawać w pobliżu, w obawie, że wrogowie byłego dyktatora mogą podjąć próbę przekształcenia egzekucji w publiczne widowisko. Od lata 2004 roku, kiedy nowy rząd iracki przywrócił karę śmierci, zawieszoną przez amerykańskie władze okupacyjne, egzekucje następowały o świcie. Jednak nie brak spekulacji, że Saddam zostanie powieszony w południe albo że porę egzekucji wyznaczy się w ostatniej chwili. Jeśli były dyktator zostanie potraktowany jak inni skazańcy, kat może założyć mu zielony więzienny kombinezon i kaptur na głowę, a ręce związać na plecach. Zgodnie z irackim kodeksem karnym Saddam będzie mógł przed egzekucją złożyć ostatnie oświadczenie, jeśli tego zechce. Chociaż nic nie wskazuje, aby egzekucja Saddama miała być publiczna, Irakijczycy będą zapewne chcieli otrzymać dowód, iż były dyktator naprawdę nie żyje. W lipcu 2003 roku, gdy wojska amerykańskie zastrzeliły synów Saddama, Udaja i Kusaja, broniących się do końca w willi w Mosulu, dowództwo sił USA opublikowało fotografie zabitych, a dziennikarzom pokazano ich ciała. Trzy tygodnie temu "New York Times" pisał w korespondencji z Bagdadu, że setki Irakijczyków zgłosiły rządowi gotowość wystąpienia w roli kata przy egzekucji Saddama. Dziennik cytował słowa doradcy premiera Nuriego al-Malikiego, Basama Ridhy, że "jednym z najtrudniejszych zadań będzie ustalenie, kto zostanie katem, bo tak wielu ludzi chce się zemścić za utratę swych najbliższych". Według "New York Timesa", władze rozważały przeprowadzenie publicznej egzekucji na największym w Bagdadzie stadionie sportowym Szaab, ale zrezygnowano z tego ze względów bezpieczeństwa. Obawiano się, że tłum na stadionie mógłby stać się celem ostrzału moździerzowego rebeliantów sunnickich. We wtorek iracki sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok śmierci na Saddama, wydany 5 listopada przez Wysoki Trybunał Iracki, który po trwającym przeszło rok procesie uznał byłego prezydenta za winnego zbrodni przeciwko ludzkości. 69-letni Saddam dostał wyrok śmierci przez powieszenie za doprowadzenie do masakry 148 szyitów, zgładzonych w odwecie za nieudany zamach na jego życie w 1982 roku w miejscowości Dudżail.