Badania wykazały ostatecznie, że 76-letni senator z Massachusetts nie doznał udaru, a jedynie ataku konwulsji, które mogą być objawami różnych chorób, m.in. padaczki. Edward Kennedy, najmłodszy i jedyny żyjący brat zabitego w zamachu prezydenta, jest legendą Partii Demokratycznej, w której pozostaje największym autorytetem, zwłaszcza dla jej lewego skrzydła. Uchodzi jednak również za mistrza kompromisów, zdolnego do owocnej współpracy z Republikanami, jak przy pracach nad ustawą o reformie imigracyjnej. W czasie 46 lat zasiadania w Senacie, gdzie stażem ustępuje mu tylko senator Robert Byrd z Zachodniej Wirginii, konsekwentnie broni interesów biedniejszych Amerykanów, walczy o powszechne ubezpieczenia medyczne, a także o prawa kobiet oraz mniejszości rasowych, etnicznych i seksualnych. Po tragicznej śmierci prezydenta J. F. Kennedy'ego i jego młodszego brata Roberta, który także zginął od kuli zamachowca w 1968 r., Edward Kennedy sam miał ambicje prezydenckie. Praktycznie pogrzebał je jednak incydent z 1969 r., kiedy młody wówczas senator nie potrafił przekonująco wytłumaczyć, dlaczego nie zgłosił od razu na policję wypadku samochodowego w Chappaquiddick, w którym był kierowcą, i w którym zginęła jego sekretarka Mary Jo Kopechne. Kennedy miał jeszcze nadzieję na nominację prezydencką w 1980 r., ale przegrał rywalizację z ówczesnym prezydentem Jimmym Carterem. W październiku ubiegłego roku senator przeszedł operację usunięcia blokady w głównej tętnicy szyjnej. Zabiegi te przeprowadza się w USA często w celu zapobieżenia wylewom krwi do mózgu. Lekarze informowali wtedy, że senator cieszy się doskonałym zdrowiem. W 1964 r. przeżył katastrofę lotniczą, w której zginął jeden z jego współpracowników i pilot samolotu. W tegorocznych prawyborach Kennedy poparł senatora Baracka Obamę jako demokratycznego kandydata do Białego Domu.