Ośmiolatka padła ofiarą sekty? Miała cukrzycę, odmawiano jej insuliny
Ta sprawa wstrząsnęła Australią. 12 członków grupy religijnej zostało aresztowanych z powodu śmierci ośmioletniej Elizabeth Struhs. Dziewczynka chorująca na cukrzycę typu 1 zmarła po tym, gdy przez prawie tydzień odmawiano jej insuliny. Na początku roku jej rodzice zostali oskarżeni o morderstwo, tortury i niezapewnienie dziecku środków niezbędnych do życia.
Policja w australijskim Brisbane zamierza teraz oskarżyć o morderstwo 12 kolejnych osób. Najmłodszy z nich ma 19 lat, a najstarszy 64.
"Grupa była świadoma pogarszającego się stanu zdrowia Elizabeth, ale nie szukała dla niej pomocy" - poinformowała w oświadczeniu policja stanu Queensland.
Rodzice dziewczynki - Jason i Kerrie Struhs - są członkami małej, zwartej grupy religijnej w mieście Toowoomba, która według lokalnych mediów nie jest powiązana z żadnym głównym kościołem.
Policja twierdzi, że para i inni modlili się o wyzdrowienie Elizabeth, podczas gdy ciężko chorowała. Pomoc wezwano dopiero dzień po śmierci dziecka.
Detektyw Garry Watts powiedział BBC, że policja była zaskoczona tym, co odkryła. - W ciągu 40 lat mojej pracy w policji nigdy nie spotkałem się z taką sprawą - ocenił. - Nie znam podobnego wydarzenia z Queensland, nie mówiąc już o całej Australii - dodał.
Najstarsza siostra dziewczynki, Jayde Struhs, powiedziała, że jej rodzice byli częścią kultu "napędzanego strachem i kontrolującego swoich członków", który doprowadził kwestię religii do skrajności.
Rozprawa Jasona i Kerrie Stuhs zaplanowana jest na lipiec.