96. gala wręczenia Oscarów rozpoczęła się o godz. 16 czasu lokalnego w Hollywood w USA. Ceremonię przyznawania najważniejszych nagród filmowych prowadził w Dolby Theatre aktor i komik Jimmy Kimmel. Jeszcze zanim wyścig o statuetkę rozpoczął się na dobre, liderem był "Oppenheimer" w reżyserii Christophera Nolana, który spośród 13 nominacji otrzymał siedem statuetek. Oscary 2024. "Oppenheimer" liderem "Oppenheimer" został uznany za najlepszy film. Oprócz tego produkcji przyznano Oscary za najlepszą reżyserię (Christopher Nolan), najlepszego aktora pierwszoplanowego (Cillian Murphy), najlepsza aktorka drugoplanowa (Emily Blunt), najlepszy aktor drugoplanowy (Robert Downey Jr). Jennifer Lame otrzymała z kolei Oscara za najlepszy montaż, a Hoyte Van Hoytema za najlepsze zdjęcia. Zobacz pełną listę laureatów: Oscary 2024: Siedem statuetek dla "Oppenheimera", doceniono też "polski" film Podczas 96. gali przyznania Oscarów nie zabrakło także polskiego akcentu. Polsko-brytyjsko-amerykańska koprodukcja "Strefa interesów" w reżyserii Jonathana Glazera nominowana była w pięciu kategoriach i zdobyła dwie statuetki - za najlepszy dźwięk, produkcja została także uznana za najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy. Zdjęcia do "Strefy interesów" powstały w całości w Polsce, a jedną z producentek była jedną z producentek była Ewa Puszczyńska. Oscary 2024. Dwie statuetki dla "Strefy interesów" Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosław Śmigulski, tuż po ogłoszeniu wyników przekazał, że "jest zaszczycony, że 'Strefa interesów' otrzymała tak prestiżowe wyróżnienie". "Wspaniale było gościć Jonathana Glazera i jego ekipę w Polsce, aby opowiedzieć tę angażującą i porażająca historię, która niefortunnie miała miejsce na polskiej ziemi. Serdeczne gratulacje należą się w szczególności Ewie Puszczyńskiej, polskiej producentce filmu, Łukaszowi Żalowi, wybitnemu operatorowi oraz ponad stu osobom polskiej ekipy. Dziękuję Amerykańskiej Akademii Filmowej za dostrzeżenie artyzmu polskich filmowców, którzy brali udział w produkcji filmu" - oświadczył Śmigulski, którego słowa cytuje w komunikacie PISF. Również polska producentka "Strefy interesów" nie kryła radości. "Popłakałam się z radości po prostu. To jest wspaniałe uczucie. Mimo, że wydawałoby się, że już wszelkie takie przeżycia mam za sobą, a jednak nie" - przekazała Ewa Puszczyńska chwilę po przyznaniu nagrody. "20 dni w Mariupolu" najlepszym dokumentem. Poruszający moment Podczas tegorocznych Oscarów nie zabrakło także poruszających momentów. Jednym z nich było przyznanie statuetki za najlepszy dokument "20 dniom w Mariupolu" w reżyserii Mstyslava Chernova. Twórca podkreślił, że to "pierwszy Oscar w historii Ukrainy". - Jestem zaszczycony, ale zapewne będę pierwszym reżyserem stojącym na tej scenie, który powie, że chciałby nigdy nie nakręcić tego filmu. Chciałbym, żeby Rosja nigdy nie zaatakowała Ukrainy i nie okupowała naszych miast. Oddałbym całe to uznanie, jakiego doświadczam, byleby Rosja nie zabijała dziesiątek tysięcy Ukraińców - mówił. Reżyser i scenarzysta podkreślił także, że chce, aby uwolniono wszystkich zakładników, jednak zdaje sobie sprawę, że "nie zmieni historii i przeszłości". - Jesteście najbardziej utalentowanymi ludźmi na świecie. Możecie zadbać o to, żeby historię opowiadano jak należy i prawda zwyciężyła. I żeby mieszkańcy Mariupolu i ci, co oddali swe życie, nigdy nie zostali zapomnieni. Bo kino tworzy wspomnienia, a wspomnienia tworzą historię - zwrócił się ze sceny Mstyslav Chernov do zebranych. W trakcie 96. gali oscarowej, jak co roku, pojawił się także segment in memoriam, poświęcony niedawno zmarłym postaciom ze środowiska branży filmowej. Część otwierał fragment filmu dokumentalnego poświęconego rosyjskiemu opozycjoniście Aleksiejowi Nawalnemu. W ubiegłym roku produkcja o Nawalnym zdobyła Oscara w kategorii dokument fabularny. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!