"W celu zapobiegania antysemickim wybrykom TEV zdecydowała, że powoła swoistą 'samodzielnie organizowaną służbę bezpieczeństwa' w imprezowej dzielnicy" - pisze dziennik, powołując się na sekretarza organizacji, Kalmana Szalaiego. "Imprezowa dzielnica" - nazywana tak z powodu mnogości lokali masowo odwiedzanych przez turystów - znajduje się w centralnej części Budapesztu po stronie peszteńskiej i obejmuje m.in. teren dawnej dzielnicy żydowskiej. Na obszarze tym koncentruje się życie wyznaniowe społeczności żydowskiej, tu znajdują się też znane synagogi oraz siedziby organizacji żydowskich. Szef kuratorium Fundacji ds. Żydowskiego Dziedzictwa na Węgrzech (MAZSOK) Gyoergy Szabo powiedział gazecie, że bardzo pijani turyści dopuszczają się w tej części miasta agresji słownej wobec Żydów. "Ubliżają Żydom po angielsku, czasem nawet wykrzykują 'Heil Hitler!'. Obrażani są najczęściej ortodoksyjni Żydzi, bo łatwo zidentyfikować ich wyznanie, noszą chałaty i kapelusze" - czytamy. Według TEV w ostatnim czasie spada liczba antyżydowskich wybryków, ale mimo to w zeszłym roku fundacja otrzymała informacje o kilku fizycznych napaściach. TEV zapewnił, że uczyni wszystko, by pod względem bezpieczeństwa Budapeszt "nie stał się takim miejscem, jak niektóre wielkie miasta na Zachodzie". Obecnie trwa wypracowywanie szczegółów odnośnie do "służby bezpieczeństwa", a TEV czeka na wolontariuszy. Jak pisze "Nepszava", służba ta ma współpracować z organami porządkowymi. Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska