- Nie jest właściwe, gdy odsyłają nam uchodźców, powinni być zatrzymani na terytorium Serbii - powiedział Orban w radiu publicznym Kossuth, precyzując, że spotkanie na ten temat z władzami z Belgradu odbędzie się na początku lipca. - Rozważamy wszystkie ewentualności, w tym całkowite zamknięcie granicy - oświadczył szef węgierskiego rządu, dodając, że "imigracja jest niebezpieczna". Poinformował, że decyzja w tej sprawie będzie podjęta 17 czerwca po wysłuchaniu opinii ministra spraw wewnętrznych. Liczba uchodźców, którzy znaleźli się na terytorium Węgier, wzrosła z dwóch tysięcy w 2012 roku do 54 tys. w tym roku, co sprawia, że kraj ten jest na drugim miejscu w Unii Europejskiej po Szwecji pod względem liczby przyjmowanych uchodźców w stosunku do liczby ludności. Według węgierskich władz 95 proc. uchodźców przedostaje się przez granicę z Serbią, która nie jest członkiem UE. W styczniu i lutym na Węgry przedostały się tysiące mieszkańców Kosowa, których zmusiła do exodusu zła sytuacja ekonomiczna kraju. Od początku roku o azyl na Węgrzech poprosiło ponad 50 tysięcy uchodźców, wobec 43 tys. w całym 2014 roku i 2 157 w 2012 roku. Są to głównie uciekający przed wojną w kraju Syryjczycy, Irakijczycy, a także Afgańczycy. Praktycznie ludzie ci szybko wyjeżdżają na Zachód, nie czekając nawet na rozpatrzenie ich wniosków o azyl. Niemcy, Austria, Szwajcaria i Liechtenstein dały do zrozumienia, iż planują odesłanie na Węgry co najmniej 15 tys. takich migrantów.