40-letni Giennadij Pawluk zmarł na wydziale intensywnej opieki szpitala w Ałma-Acie, gospodarczej stolicy Kazachstanu, nie odzyskawszy przytomności - oświadczył rzecznik MSW. Dziennikarz przygotowywał się do otwarcia nowej opozycyjnej gazety. Nie wiadomo, co sprowadziło go do Ałma-Aty. Kirgiska opozycja ocenia, że atak na dziennikarza stanowił próbę uciszenia krytyki, podjętą przez prezydenta Kurmanbeka Bakijewa. - Władze obawiały się Pawluka - powiedział przywódca kirgiskiej opozycji Omurbek Tekebajew. Dziennikarz został znaleziony 16 grudnia na ziemi przed wieżowcem w Ałma-Acie. Ręce i nogi miał skrępowane taśmą klejącą. Mężczyzna doznał przy upadku wielu złamań żeber i urazu czaszki. W śledztwie postawiono tezę usiłowania morderstwa. W pokoju, z którego wyrzucono Pawluka, śledczy znaleźli rolkę taśmy, klucz do jego pokoju hotelowego w Ałma-Acie i jego marynarkę. Bakijew doszedł do władzy w 2005 roku, po tym gdy w wyniku gwałtownych protestów został zmuszony do ustąpienia jego długoletni poprzednik Askar Akajew.