60-letniego Mochnatkina obwiniono o użycie siły wobec przedstawiciela władz. Według śledczych podczas nielegalnej akcji ulicznej pobił on pułkownika policji.Opozycjoniści, głównie stronnicy nacjonalistycznej Innej Rosji i prokomunistycznego Frontu Lewicy, usiłowali zebrać się na placu Triumfalnym w centrum miasta. Ich akcja była nielegalna. Odmowę zgody na demonstrację władze Moskwy uzasadniły niejednokrotnym naruszeniem w przeszłości przez organizatorów przepisów o zgromadzeniach. Trzon Innej Rosji stanowią aktywiści zdelegalizowanej Partii Narodowo-Bolszewickiej (PNB), kierowanej przez pisarza i byłego dysydenta Eduarda Limonowa. Siłę napędową Frontu Lewicy, któremu przewodzi Siergiej Udalcow, stanowią natomiast sympatycy Awangardy Czerwonej Młodzieży (AKM). Radykalne formacje próbują kontynuować Strategię 31, tj. zwyczaj organizowania w ostatnim dniu każdego miesiąca liczącego 31 dni manifestacji w obronie zapisanego w art. 31 konstytucji Federacji Rosyjskiej prawa do zgromadzeń. Demonstracje te są zazwyczaj bardzo szybko rozbijane przez policję. Akcje takie w latach 2009-2010 organizował szerszy blok ugrupowań opozycyjnych i niezależnych organizacji pozarządowych. Koalicja ta rozwiązała się, gdy stołeczne władze zaczęły zezwalać na manifestacje, choć nie na placu Triumfalnym, na którym trwały wówczas prace archeologiczne poprzedzające budowę podziemnego parkingu, lecz na pobliskim placu Aleksandra Puszkina. Mochnatkin jest jedynym spośród 28 zatrzymanych 31 grudnia demonstrantów. Pozostałych 27, w tym Limonowa, zwolniono po kilku godzinach po sporządzeniu protokołów. W czerwcu 2010 roku Mochnatkin został już skazany na dwa i pół roku łagru za rzekome pobicie funkcjonariusza OMON-u. W kwietniu 2012 roku - pod presją obrońców praw człowieka - został on ułaskawiony przez ówczesnego prezydenta FR Dmitrija Miedwiediewa. Mochnatkin zwrócił się do Miedwiediewa o ułaskawienie, jednak nie przyznał się do winy. Kreml utrzymywał wcześniej, że przyznanie się skazanego do winy jest warunkiem zastosowania wobec niego prawa łaski. Mochnatkin jest pierwszym skazanym ułaskawionym bez przyznania się do winy. Niektóre źródła w Moskwie utrzymują, że do precedensu tego odwołał się w grudniu 2013 roku prezydent Władimir Putin, podejmując decyzję o zastosowaniu prawa łaski wobec byłego prezesa koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego, który także zwrócił się o ułaskawienia, ale nie przyznał się do winy. Również poprzednio Mochnatkin został zatrzymany na placu Triumfalnym w Moskwie - 31 grudnia 2009 roku - podczas rozpędzania przez OMON akcji opozycji w obronie prawa do zgromadzeń. Oskarżono go wtedy o stawianie oporu milicji podczas nielegalnej manifestacji. Prokurator żądał dla niego pięciu lat kolonii karnej. Mochnatkin zapewniał, że jest niewinny; że nie był uczestnikiem demonstracji i że nie należy do żadnego ruchu politycznego, a na placu Triumfalnym pojawił się przypadkowo. Tłumaczył, że aresztowano go, gdy zwrócił uwagę OMON-owcom, którzy wlekli do milicyjnego autobusu jedną z uczestniczek akcji. W więźniarce - jak zeznał - przykuto go kajdankami do kraty. W pewnym momencie jeden z funkcjonariuszy zaczął go dusić. Broniąc się, uderzył go głową w twarz, łamiąc mu nos. Świadkami zajścia było dziewięciu innych zatrzymanych. Na milicyjnym posterunku - również w obecności świadków - został ponownie pobity. Sąd nie dał wiary zeznaniom świadków, określając je jako stronnicze. Opozycja uznała wyrok w sprawie Mochnatkina za próbę zastraszenia jej, a samego Mochnatkina - za więźnia politycznego. Mochnatkin odsiadywał karę w łagrze w rejonie miasta Torżok koło Tweru. W grudniu 2011 roku ogłosił strajk głodowy w proteście przeciwko - jego zdaniem - niesprawiedliwemu nałożeniu na niego kary dyscyplinarnej, która pozbawiła go prawa do ubiegania się o przedterminowe zwolnienie warunkowe. W konsekwencji wtrącono go na 40 dni do karceru. Adwokat Mochnatkina utrzymuje, że także we wtorek opozycjonista został pobity na posterunku policji przez funkcjonariuszy.