Po lipcowym szczycie NATO w Warszawie, gdzie zapadły decyzje w tej sprawie, włoska minister obrony Roberta Pinotti poinformowała o wszystkim parlament. Mówił o tym w mediach i premier Matteo Renzi. Do włoskiej opinii publicznej perspektywa ta dotarła dopiero w końcu tygodnia, gdy wspomniał o tym przebywający w Rzymie sekretarz generalny Sojuszu Atlantyckiego Jens Stoltenberg. Przez niektóre siły polityczne został on natychmiast uznany za podżegacza wojennego, a włoski rząd za nieodpowiedzialnych awanturników, którzy chcą siły zbrojne swego kraju narazić na śmiertelne niebezpieczeństwo. Uważa tak lider Ruchu Pięciu Gwiazd były komik Beppe Grillo. Forza Italia, która gdy była u władzy, występowała jako partia zdecydowanie proatlantycka, odkrywa teraz pacyfizm i mówi o pchaniu się Włoch w awanturę wojenną.