Przedmiotem zainteresowania izraelskiego fiskusa jest nagroda pieniężna w wysokości ponad 400 tysięcy dolarów, przypadająca każdemu z wyróżnionych. W ramach reformy z zeszłego roku, wszelkie nagrody i wygrane podlegają w Izraelu opodatkowaniu w wysokości 25 procent. W mediach aż zawrzało od spekulacji - przeważają głosy, że Nagroda Nobla była prezentem dla wszystkich Izraelczyków i dlatego urząd podatkowy powinien zwolnić biochemików z podatku. Sami laureaci nabrali wody w usta. Krytykują jedynie rząd, za cięcia w funduszach przeznaczonych na instytuty naukowe.