Phil Stringer miał w niedzielę o godz. 6:30 lecieć z Oklahoma City do Charlotte w Karolinie Północnej. Jednak poranny lot został przesunięty w czasie w związku z burzami, które nawiedziły wówczas USA. Tak samo postąpiono w przypadku 9 tys. innych lotów. Opóźnienie stawało się jednak coraz dłuższe, a godzinę odlotu przekładano co najmniej siedmiokrotnie. W tym czasie pasażerowie albo zmienili rezerwacje lotu, albo całkowicie z niego zrezygnowali. Prawie wszyscy, oprócz agenta nieruchomości z Greensboro. W końcu, po 18 godzinach czekania, Stringer mógł wejść na pokład maszyny. Jak się okazało, był jedynym pasażerem. Dodatkowo pasażer dostał darmowy upgrade do pierwszej klasy i mógł zamówić dowolne pozycje w menu. Jego samolot linii American Airlines stał się tym samym prywatnym odrzutowcem. Stringer uchwycił najważniejsze momenty swojego niezwykłego doświadczenia w krótkim wideo, które zamieścił na TikToku. Wideo ma tam ponad 50 mln wyświetleń. USA: Jeden pasażer na pokładzie samolotu Na początku mężczyzna nie czuł się zbyt komfortowo z tym, że jako jedyny podróżuje do Charlotte. - Czułem się źle z tym, że załoga została wezwana do obsługi lotu tylko dla mnie, ponieważ było późno. Przepraszałem ze 400 razy i próbowałem zmienić lot, ale nie dało się nic zrobić - wyjaśnił. Zupełnie inne odczucia miały stewardessy, które przyznały, że wcale nie była to dla nich niedogodność, a idealny dzień pracy. - Dla stewarda tylko jeden pasażer to marzenie - opisywali pracownicy amerykańskiej linii. Podróż "prywatnym" samolotem nie zapobiegła jednak nieprzewidzianym niedogodnościom. Okazało się bowiem, że pasażera dopadła tzw. klątwa bagażowa. Stringer przekazał, że jedyna torba, którą miał ze sobą, była zagubiona przez około 45 minut po wylądowaniu. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!